W słynnym hotelu sfotografował ducha
Hotel Stanley zainspirował mistrza horroru, Stephena Kinga, do napisania "Lśnienia". Położony u stóp Gór Skalistych budynek musiał jakoś wpłynąć na wyobraźnię pisarza. Być może King zobaczył to, co kilka dni temu jeden z gości hotelu, któremu udało się sfotografować tajemniczą postać u szczytu schodów.
Henry Yau przez przypadek stał się świadkiem dziwnego zdarzenia. Kiedy robił panoramiczne zdjęcie hotelowego holu był pewien, że nikt nie stał na szczycie schodów. Jednak kiedy po jakimś czasie przyjrzał się zdjęciu, zauważył tam kobiecą sylwetkę.
Kevin Sampron, specjalista od paranormalnych zjawisk twierdzi, że mamy do czynienia z duchem. A nawet dwoma. Na lewo od postaci kobiety ubranej w czarną suknię nad poręczą schodów wystawać ma bowiem główka "anomalii" wyglądającej na dziecko. Sampron, cytowany przez "Huffington Post", nie ma wątpliwości, że nie są to żywi ludzie.
Szefostwo hotelu cieszy się z podobnych opowieści. Dzięki Stephenowi Kingowi to miejsce kojarzy się z niewyjaśnionymi historiami, więc plotki o duchach tylko dodadzą pikanterii.
A wy jak uważacie? W opowieściach o duchach jest ziarno prawdy?