Wezwał karetkę do dziecka, a na miejscu był pies

6

Mieszkaniec Kutna zadzwonił po karetkę z myślą o jamniku. Ratownicy myśleli, że jadą ratować 8-letnie dziecko.

Wezwał karetkę do dziecka, a na miejscu był pies
(Shutterstock)

*38-latek okłamał dyspozytora. *Prosił o przyjazd ratowników, bo "syn mocno uderzył się w głowę". Łódzki oddział Falck wysłał natychmiast karetkę. Na miejscu wybuchła awantura. Wzywający pomocy mężczyzna zaczął kłócić się już przed wejściem do domu.

Ratownicy byli przekonani, że w środku mieszkania jest chłopiec z urazem głowy, a ponieważ zaczęli obawiać się także o własne bezpieczeństwo, wezwali patrol policji - czytamy.

W asyście mundurowych ratownicy weszli do mieszkania. W środku nie było chłopca, był za to jamnik Tyson. I faktycznie, czworonóg uderzył się w głowę. Ale właściciel za wezwanie do niego pogotowia dostał mandat wysokości 500 zł.

Nie przegap:

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić