aktualizacja 

Wjechała konno do klubu niemal naga. Lokal już tego pożałował

23

Padły zarzuty okrucieństwa wobec zwierzęcia. Sprawą zajmuje się policja w Miami.

Wjechała konno do klubu niemal naga. Lokal już tego pożałował
(Twitter, Joel Franco)

Klub Mokai Lounge został zamknięty ze skutkiem natychmiastowym. Decyzję wydał menedżer miasta Miami (zarządca zatrudniany przez radę miejską mający władzę niemal równą burmistrzowi), który cofnął pozwolenie na korzystanie z lokalu. Skandal stał się głośny nie tylko na Florydzie.

Zakaz działalności wydano na podstawie prawa o ochronie zwierząt. Koń, na którym do klubu wjechała roznegliżowana kobieta, w pewnym momencie zaczął się ślizgać na parkiecie. Przestraszone zwierzę zrzuciło jeźdźca i samo się wywróciło się.

Policja hrabstwa Miami Dade zlokalizowała konia. Po przebadaniu przez weterynarza okazało się, że zwierzęciu nic nie dolega. Jednak władze nie zamierzają odpuszczać klubowi - informuje "Metro".

Trwa ładowanie wpisu:twitter

Byłem zdegustowany i oburzony przyzwoleniem szefostwa klubu na takie działania - powiedział zarządca miasta Jimmy L. Morales.

Zobacz także: Zobacz także: Psy śledcze w Polsce. Tak wygląda ich praca

Wygląda na to, że lokal na długo zapamięta ten wieczór. Nie tylko menedżer miasta jest wściekły na kierownictwo lokalu. Wsparł go zdecydowanie burmistrz Miami Beach.

Okrucieństwo wobec zwierząt jest odrażającym i złym czynem. W pełni popieram natychmiastowe działania podjęte przez zarządcę miasta i jego pracowników w celu szybkiego rozwiązania tego problemu - powiedział Dan Gelber.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić