Wszechpolak na Wyspach Nonsensu

22

Lider Młodzieży Wszechpolskiej żąda, żeby wszyscy dostosowali się do jego poglądów. Zapomina, że kiedyś może przyjść ktoś, kto zmusi go do wyznawania dokładnie przeciwnych. I to nie będzie przyjemne.

Wszechpolak na Wyspach Nonsensu
(Forum, Anatol Chomicz)

Pan Mateusz Bożydar Marzoch (dla uproszczenia nazwijmy go dalej Bożydarem, bo młody i ładny, wypisz wymaluj – dar z Niebios) jest wysokiej rangi feldfeblem Młodzieży Wszechpolskiej. To taka organizacja, która w latach 30. zajmowała się chlastaniem żydowskich studentek żyletkami po twarzy (true story), a 10 lat temu dostarczaniem niedouczonych kadr do ministerstwa kierowanego przez Romana Giertycha.

Atrakcyjny Bożydar udzielił wywiadu „Tygodnikowi Powszechnemu”, w którym wykłada wizję polityczną swojego ugrupowania. Wizja ta jest dość prosta i da się ją streścić w słowach „Macie żyć jak my”. Podobna jest do wizji naszej aktualnej władzy, tyle że aktualna władza przynajmniej udaje, że jakieś tam alternatywne modele dopuszcza. Bożydar nie. Młody człowiek, choć atrakcyjny, opowiada niesamowite dyrdymały. Na szczęście, szczerze przyznaje się, że książek nie czyta.

W słynnej serii komiksów o Tytusie i jego przyjaciołach pojawił się kiedyś odcinek, w którym harcerze wylądowali na Wyspach Nonsensu. Każda z wysp miała swoją cechę charakterystyczną, sprowadzającą się do ogólnospołecznego przymusu. Na wyspie sportowców wszyscy musieli biegać i skakać. Na wyspie palaczy – non stop jarać szlugi.

Nieoczytany, choć atrakcyjny Bożydar, chciałby zamienić Polskę w taką Wyspę Nonsensu, w której każdy musiałby zawiązać małżeńskie stadło (byle z przedstawicielem własnej rasy), mieć dzieci, chadzać do kościoła, walczyć z wolnością słowa, sztuki, prawami obywatelskimi i – last but not least – mieć narodowe poglądy („j e s z c z e ich nie narzucamy”, chwali się). Demokracja to wola narodu, mówi, a nie „uginanie kolan przed mniejszościami”.

Bożydara nie da się przekonać racjonalnymi argumentami, bo nie czyta. Może jednak uda się przekonać nieracjonalnymi? A gdybyśmy to my zafundowali im jakieś Wyspy Nonsensu? Bożydar musiałby zacząć dzień od gejowskiej parady, rzecz jasna – z obowiązkowym piórkiem w pupie. Potem eskortowanie kobiet do kliniki aborcyjnej. Po obiedzie znieważanie Pana Boga i wszystkich świętych. Następnie opieka nad dziećmi na romskim koczowisku i demonstracja na rzecz przyjęcia wszystkich uchodźców, którzy mają ochotę przyjechać do Polski. A na koniec musiałby, ekhem, ugiąć kolana przed przedstawicielami pewnej mniejszości.

A może jednak zamiast wymyślać dla siebie Wyspy Nonsensu, pozwolimy sobie na wspólne i zgodne życie w jednym, wspólnym kraju? Papcio Chmiel ma już 90 lat, jego wizja mogłaby się wreszcie zdezaktualizować.

*felieton zawiera lokowanie odwróconego seksizmu i erotycznego uprzedmiotowienia mężczyzny

Autor: Michał Zygmunt

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić