*Administracja serwisu poinformowała o dziurze w systemie. *Haker, który, jak twierdzi, dostał zlecenie od konkurencji, by przejąć dane użytkowników, „honorowo” skontaktował się ze zbiornik.com. W zamian za milczenie i wskazanie luki w systemie kazał zapłacić sobie w bitcoinach milion złotych – informuje niebezpiecznik.pl.
*Serwis przyznaje, że system nie jest doskonały. *W ciągu dekady pracowali nad nim różni programiści.
Podjęliśmy szereg działań, mających na celu dodatkowe zabezpieczenie serwerów oraz łatanie wszelkich potencjalnych luk – zapewnia administracja w wydanym komunikacie.
Poprosili hakera o wskazanie adresu konta bitcon, na który wpłacą okup. Chcieli też dostać aktualne dane dostępowe do bazy danych, które potwierdzą, że „luka”, za którą mają zapłacić, wciąż istnieje. Haker odmówił ich przesłania. Serwis uznał, więc że jest już właściwie zabezpieczony.
Zbiornik.com poprosił użytkowników o zmianę haseł. Powołał też nowy zespół odpowiedzialny za przepisanie całego „zbiornika” od podstaw przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.
Każdy, kto jest szantażowany przez hakera, powinien zgłosić się na policję. Serwis sam już to zrobił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.