Marvin miał 84 lata, Mary 85. Przyjaciele i rodzina mówili na nich "M&M." Pod koniec życia zamieszkali razem w domu opieki społecznej. Byli bardzo lubiani przez pracowników.
Trzymali się za ręce niemal bez przerwy – opowiada ich Carol Friesen w today.com.
Po udarze w 2009 r. Mary zaczęła mieć problemy z pamięcią. Pojawiły się objawy demencji. Kiedy Marvin zmarł, zaczął się dla niej bardzo trudny czas. Szukała męża, była niespokojna.
Obserwowałam mamę, rozglądającą się za mężem. Innym razem mówiła, że bardzo za nim tęskni. Mam wrażenie, że myślała, że tata nie żyje już od dawna – opowiada córka.
*Cztery dni po śmierci męża Maria miała urodziny. * Wieczorem o godz. 19:20 poskarżyła się, że jest zmęczona i chce się położyć. Kiedy pracownik ośrodka zajrzał do niej o 20.45, Mary już nie żyła. Zmarła spokojnie we śnie. Być może spełniło się jej urodzinowe życzenie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.