Zdjęła maskę i kostium, by dokonać napadu stulecia

0

Rewelacyjnie narysowany kryminał. „Catwoman na tropie” to tak naprawdę antologia trzech komiksów o Kotce. Dwa pierwsze komiksy są mocno połączone fabularnie, ale stanowią zamknięte, odrębne całości. W trzecim pojawiają się do nich jedynie nawiązania.

Zdjęła maskę i kostium, by dokonać napadu stulecia
(materiały promocyjne)

Najlepsza jest tytułowa historia, w której Catwoman zdejmuje kostium i planuje skok na pociąg z forsą mafii. Jej autorem jest Darwyn Cooke, jeden z najciekawszych twórców komiksów w USA. Artysta często sięga po kryminał w swojej twórczości, operuje też bardzo efektowną i nad wyraz estetyczną kreską.

Ta fabuła to swoisty crossover, bo pojawia się w niej gangster Stark. Kto czytał serię „Parker” Darwyna Cooke’a, ten bez problemu rozpozna w nim tytułowego gangstera. Parker jest bohaterem kryminałów Richarda Starka, które Cooke zaadoptował na komiks.

Kryminalna historia nawiązuje klimatem do filmów noir. A sama intryga mogłaby zostać zekranizowana jako kolejna część „Włoskiej roboty” czy „Ocean’s Eleven”. Pomysł jest brawurowy, wręcz karkołomny, ale może się udać. W końcu wszystko można obrobić.

Fabuła jest iście bondowska. Cooke nie sięga po rozwiązania charakterystyczne dla komiksu superbohaterskiego. Catwoman pracuje bez maski, a plan rabunku jest możliwy do wykonania dla złodziei bez supermocy. W efekcie czytelnik dostaje rasowy kryminał sensacyjny.

*Kolejne dwa komiksy są bardziej superbohaterskie. *Catwoman w cywilu nie radzi sobie najlepiej, bo brakuje jej tajnej tożsamości i adrenaliny z tym związanej. Nie jest już jednak złodziejką w kostiumie kota. Zmieniła się i chce pomagać, choć nigdy nie będzie Batmanem, który nie złamie prawa za wszelką cenę.

Fabuła została poprowadzona dwutorowo. Na jednym planie są rozterki psychiczne i emocjonalne Catwoman, na drugim działania, jakie podejmuje. Tajemniczy morderca prostytutek, skorumpowani gliniarze, zagrożone życie przyjaciółki – z każdą taką sprawą bohaterka bardziej zaczyna rozumieć siebie i odnajdować się w nowej roli. A okradanie bandytów rąk nie brudzi. Za coś trzeba przecież żyć, prawda?

Autor: _Łukasz Chmielewski _

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić