Zginął, bo w czasie jazdy oglądał "Harry'ego Pottera". Autopilot nie zadziałał

15

Jest pierwsza ofiara jazdy z autopilotem w Tesli. Zginął mężczyzna, który jeszcze jakiś czas temu chwalił się, że auto uniknęło wypadku dzięki automatycznemu kierowcy.

Zginął, bo w czasie jazdy oglądał "Harry'ego Pottera". Autopilot nie zadziałał
(Materiały prasowe)

Ofiarą jest 40-letni Joshua Brown. Tesla Model S, którą podróżował, wbiła się podczas jazdy w naczepę ciężarówki. Kierowca w momencie wypadku korzystał z funkcji autopilota, czyli gadżetu, dzięki któremu samochód np. podczas jazdy na autostradzie sam pokonuje łuki, hamuje i przyspiesza.

Tesla skomentowała informacje o wypadku. Według jej przedstawicieli kamera po prostu nie zauważyła naczepy na tle bardzo jasnego nieba i przy bardzo ostrym słońcu. To sprawiło, że auto nie wykryło przeszkody i nie zahamowało.

Kierowca najprawdopodobniej zbyt mocno zaufał temu wciąż nie do końca dopracowanemu systemowi. Jak podaje serwis motor1.com, powołując się na pierwsze ustalenia policji, mężczyzna w czasie jazdy oglądał „Harry’ego Pottera” na przenośnym odtwarzaczu DVD.

To, dlaczego właściciel tak bardzo zaufał swojemu autu, może wyjaśniać film poniżej. Było o nim naprawdę głośno, ponieważ autopilot uratował kierowcę przed zjeżdżającą na niego ciężarówką.

Autor: Krzysztof Narewski

Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić