Kierownik sklepu Radzuan Ma’asan zadzwonił po policję. Jednak gdy usłyszał historię złodzieja, zaproponował mu pracę - informuje independent.co.uk.
Przyłapany na kradzieży Malezyjczyk był bezrobotny. Musiał rzucić pracę, gdy jego żona z powodu komplikacji przy porodzie, zapadła w śpiączkę. Dziecko nie przeżyło tego porodu. Pozostałe dzieci mają od 2 do 7 lat.
Zanim ukradł, bezrobotny mężczyzna spędził w sklepie ponad godzinę. W końcu skierował się do działu z jedzeniem. Wziął kilka gruszek, jabłek i soków. Został złapany już po wyjściu ze sklepu.
Radzuan Ma’asan ocenił, że to nie był rasowy złodziej. W swojej 23-letniej karierze zawodowej nigdy nie natknął się na kogoś, kto tak szybko przyznałby się do winy.
Kiedy zapytaliśmy go, dlaczego to zrobił, powiedział, że ukradł owoce i napoje, bo jego syn był głodny - powiedział Ma’asan.
Mężczyzna otrzymał pracę w Tesco. Dostał też trochę gotówki, dopóki na jego konto nie wpłynie pierwsza pensja.
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.