Zleciła porwanie syna. Chciała dać mu nauczkę

Osiemnastolatek, który rzekomo sprawiał trudności wychowawcze, trafił do bagażnika. Uratowali go policjanci.

Zleciła porwanie syna. Chciała dać mu nauczkę
(flickr.com, Piotr Drabik)

Mieszkająca w Koszalinie kobieta zleciła porwanie własnego syna. W sprawę zamieszane były też trzy inne osoby, które uprowadziły 18-latka z mieszkania i umieściły w bagażniku samochodu. Według matki, miała to być nauczka - chłopak od dawna sprawiał problemy. Za niestandardową metodę wychowawczą kobieta może trafić na 5 lat do więzienia.

Całą sytuację obserwował świadek. To on zawiadomił policję i wskazał kierunek, w którym pojechał mercedes. W miejscowości Polanów, znajdującej się 30 kilometrów od Koszalina, funkcjonariusze natknęli się na stojący na poboczu samochód. Miał on włączone światła awaryjne.

Po próbie wylegitymowania przez policjantów, kierowca próbował uciec. Funkcjonariusze oddali dwa strzały ostrzegawcze i ruszyli w pościg. Skończył się on jednak zaledwie kilkaset metrów dalej, kiedy kierowca mercedesa stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w ogrodzenie.

Zatrzymano dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Jak się szybko okazało, jedna z nich była matką znalezionego w bagażniku chłopaka. Twierdzi, że chciała go tylko nastraszyć. Całej czwórce grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Kierowca dodatkowo usłyszał zarzut zmuszania funkcjonariusza do odstąpienia od czynności służbowej, za który grożą 3 lata więzienia.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić