"Złodzieje i szpiedzy", czyli długouchy ronin znów na szlaku

0

Ninja, samurajskie pojedynki i sztuka adorowania kamieni. Czy to nie za dużo nawet jak na Usagiego?

"Złodzieje i szpiedzy", czyli długouchy ronin znów na szlaku
(materiały promocyjne)

Usagi to królik i ronin, który przemierza Japonię ery Edo. W 30. już tomiku swoich przygód o tytule „Złodzieje i szpiedzy” nie ma łatwo. Autor serii Stan Sakai stawia tym razem na jeszcze więcej walk i bardziej eksponuje humor. Tradycyjnie Usagi staje się nieco mimochodem bohaterem spisków, porwań i pojedynków. Honor nie pozwala mu jednak zostawić potrzebującego – na szczęście jest też świetnym szermierzem…

„Złodzieje i szpiedzy” to kilka krótszych historii, które praktycznie nie są ze sobą powiązane fabularnie. W każdej dużo się dzieje. Sakai różnicuje jednak i charakter, i tempo prowadzenia akcji. Część fabuł to klasyczne przygodówki, ale nie brakuje także poważniejszych, wręcz z filozoficznym zacięciem historii. Taka właśnie jest opowieść o samurajach, którzy niosą kamień z odległych gór. Wygląda on jak tysiące innych otoczaków znad rzeki, ale w imię zaspokojenia kolekcjonerskiej żądzy i estetycznego snobizmu zginie za niego wielu.

*Bardzo ciekawie wypadają też dwie inne przygody. *W jednej Usagi będzie chciał pomścić w pojedynku mistrza parzenia herbaty, a jego przeciwnikiem będzie Europejczyk ze szpadą! W drugiej droga długouchego ronina przetnie się ze ścieżką samuraja o drewnianej dłoni. Wykorzystanie wątku europejskiego, który wcześniej prawie nie był obecny w serii, może przynieść jej nową jakość. Dobrze równoważy to klasyczna samurajska walka, w której honor i dobro ostatecznie zwyciężają.

Ciekawym krokiem jest też postawienie na humor, który Sakai wykorzystuje także jako pointę. Daje to zaskakująco lekki efekt, tym bardziej, że sam Usagi zostaje pokazany jako ktoś, kto jest tylko elementem większej układanki, a jego działania mają ograniczony wpływ na rzeczywistość. Dobrze to widać w historii o skojarzonym małżeństwie – choć królik rozdaje w niej karty, to sam okazuje się kartą w talii innych graczy. Wrażenie robi też odrobina erotyki, którą Sakai wprowadził z dużą gracją.

Autor: Łukasz Chmielewski

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić