Znany dziennikarz zainkasował krocie. Miał nie zadawać trudnych pytań

5

Larry King, słynny amerykański gwiazdor talk show dostał w 2011 roku 225 tys. dolarów za wywiad z ówczesnym premierem Ukrainy Mykołą Azarowem.

Domyślny opis zdjęcia na stronę główną
Domyślny opis zdjęcia na stronę główną (Fotolia, Andrey Kuzmin)

Amerykanina poproszono, by nie poruszał niewygodnych spraw. Wywiad przeprowadzono krótko po aresztowaniu Julii Tymoszenko, przeciwniczki ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i jego protegowanego, premiera Azarowa. Dziennikarz nie spytał jednak o zatrzymanie opozycjonistki, a o uczucia Azarowa w stosunku do niej. Ten powiedział, że darzy ją sympatią i na tym temat się zakończył.

Same ważne pytania. Larry King wolał pytać ówczesnego premiera o to, co najbardziej lubi w swojej pracy, a także o jego samopoczucie. Po przeprowadzeniu wywiadu amerykański dziennikarz zwierzył się ukraińskim mediom, mówiąc, że Azarow mógłby być amerykańskim politykiem i że przypomina mu Jimmy'ego Cartera.

Dziwny koniec kariery. Uległość dziennikarza musiała spodobać się Rosjanom, bo po tym, jak King odszedł z amerykańskiej stacji CNN, otrzymał ofertę z rosyjskiej stacji Russia Today, którą przyjął.

Ukraińskie "brudy" wychodzą na jaw. To nie pierwsza afera związana z dziwnymi pozycjami na liście płac Partii Regionów, która jeszcze niedawno rządziła na Ukrainie. Jak przypomina "The Guardian" całkiem niedawno okazało się, że szef kampanii Donalda Trumpa, Paul Manafort przyjął jako szef konsultantów Janukowycza 12,7 mln dolarów. Gdy o sprawie zrobiło się głośno, Manafort zrezygnował z posady u amerykańskiego kandydata.

Autor: Kamil Karnowski

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić