Żona chciała go zostawić. Zagroził, że rozbije samolot pełen pasażerów
Na pokładzie maszyny mającej lecieć z Rzymu do Tokio było 200 pasażerów. Pilota zatrzymano na krótko przed startem. Incydent utrzymywano w tajemnicy. Dopiero teraz go ujawniono.
Według "The Times" feralnego dnia pilot był sfrustrowany z powodu pogróżek żony. Kobieta chciała od niego odejść. 40-latek wysłał więc do niej sms-a, w którym poinformował ją, że jeśli to zrobi, rozbije samolot. Desperata powstrzymała policja.
Szybka reakcji kobiety i policjantów pozwoliła uniknąć rozgłosu. Funkcjonariusze aresztowali Włocha na lotnisku Fiumicino, tuż przed wejściem na pokład samolotu. Następnie bez wiedzy pasażerów do maszyny wprowadzono nowego pilota.
Sprawa nie jest nowa, ale utrzymywano ją w tajemnicy. Incydent wydarzył się w styczniu 2015 r. Na decyzję o nieupublicznianiu informacji na jego temat z pewnością miała wpływ tragedia, która wydarzyła się dwa miesiące później. 24 marca niemiecki pilot linii Germanwings, Andreas Lubitz, rozbił w Alpach Airbusa 320-211. Zginęli wszyscy pasażerowie członkowie załogi.
Pilot jest zawieszony w obowiązkach. Mężczyzna podlega leczeniu i regularnej ocenie psychiatry. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie mógł ponownie zasiąść za sterami samolotu pasażerskiego.