Zrobił podkop pod sklepem. Ukradł 60 butelek wódki
Spragniony Rosjanin został złapany, kiedy wraz z kolegami opróżniał skradzione butelki. Zostało ich tylko 10.
32-latek dopuścił się alkoholowego rozboju w mieście Kisielowsk, 3,5 tysiąca kilometrów od Moskwy. Sklep oszacował straty na 12 tysięcy rubli (niecałe 600 złotych), a mężczyźnie grozi kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Sklep, który obrabował Rosjanin, położony był na obrzeżach miasta. Podczas kradzieży alarm włączył się aż trzy razy, ponieważ złodziej wielokrotnie wracał po więcej butelek. Za każdym razem kiedy rozlegał się dźwięk syreny, na miejscu pojawiał się strażnik. Nie odnotował on jednak niczego dziwnego - zarówno drzwi jak i okna były zamknięte. Tunel odkryto dopiero następnego dnia.
Nie wiadomo, jak policja wpadła na trop złodzieja. Prawdopodobnie wydał go jeden ze znajomych, których hojnie obdarował alkoholem. Kiedy funkcjonariusze zapukali do jego drzwi, pił z bratem i jego przyjaciółmi. Odzyskać udało się tylko 10 butelek wódki.