Rossmann wydał pilny komunikat. Nie jedz i zwróć do sklepu
Rossmann poinformował klientów przez swoją stronę internetową o pilnym wycofaniu ze sprzedaży jednego z oferowanych produktów. Chodzi o kakaowe płatki śniadaniowe, w których wykryto przekroczenie dozwolonej zawartości akryloamidu – substancji uważanej za rakotwórczą.
Rossmann wydał pilny komunikat. Nie jedz i zwróć do sklepu
Sieć Rossmann w komunikacie do klientów poinformowała, że wycofuje jedną z partii produktu, w którym przekroczono normy akryloamidu. Związek ten ma działanie neurotoksyczne i jest uznawany za rakotwórczy. Mowa o płatkach kakaowych MILZU! Bio Zwinność. Spółka poprosiła o zwrot produktu.
Szczegóły dotyczące produktu:
- Nazwa produktu: MILZU BIO ZWINNOŚĆ 200G
- Numer partii: EAN 4751022360837
- Najlepiej spożyć przed: 13.03.20 25
- Dystrybutor: Merkury S.A., ul. Sejneńska 16, 15-399 Białystok
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
7 milionów użytkowników aplikacji Rossmanna. Prezes firmy zdradza, ile o nas wiedzą
Rossmann prosi o pilny zwrot produktu
"Produkt wprowadzony na rynek pod nazwą 'MILZU! Bio Zwinność 200 g' (…) decyzją producenta został wycofany z obrotu. Powodem jest przekroczenie zawartości akryloamidu w partii tego produktu" - poinformował producent płatków, spółka Merkury.
Spółka Merkury S.A. prosi o zwrot towarów z podaną powyżej datą ważności. W razie jakichkolwiek wątpliwości prosimy o kontakt z naszym działem sprzedaży – zaapelowała spółka.
Akryloamid jest to związek chemiczny, tworzący się z cukrów i aminokwasów, naturalnie występujących w żywności, podczas procesów obróbki w wysokiej temperaturze, tj. smażenie, prażenie, grillowanie i pieczenie.
Powstaje zwykle w produktach skrobiowych w procesie pieczenia, smażenia lub zapiekania w wysokich temperaturach (120°-150°C) – czytamy na stronie sanepidu.
Uważa się go za związek o działaniu rakotwórczym, toksycznym dla układu nerwowego ludzi i zwierząt. Najwięcej akryloamidu znajduje się w chipsach, chrupkach, ciastkach, frytkach czy kawie.
Czytaj także: Pokazała morele w Biedronce. Teraz sieć się tłumaczy
