aktualizacja 

Zamiast żubrów będą panele. Kontrowersyjna decyzja wójta Białowieży

392

1,5 hektarowa farma fotowoltaiczna powstanie na polanie w samym sercu Puszczy Białowieskiej? Wójt Białowieży już poparł ten pomysł, wydając "niestandardową decyzję" wbrew opiniom Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Inwestorem jest lokalny urzędnik od lat forsujący pomysł.

Zamiast żubrów będą panele. Kontrowersyjna decyzja wójta Białowieży
Na pomysł założenia farmy solarnej w Puszczy Białowieskiej wpadł jeden z lokalnych urzędników (Pixabay)

Pomysł budowy farmy fotowoltaicznej w puszczy białowieskiej nie jest nowy, a jego inwestor, którym jest pracownik urzędu gminy, forsuje go od lat. Dotychczas jednak, jak podnoszą ekolodzy: "Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku każdorazowo odmawiała uzgodnienia tej inwestycji, ponieważ jej realizacja jest w oczywisty sposób sprzeczna z zapisami planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska"

Mimo to inwestor uparcie starał się otrzymać pozwolenia.

Złożył pełny błędów i braków raport środowiskowy. Inwentaryzacja herpetologiczna, dotycząca gadów i płazów, przeprowadzona została w okresie, w którym trudno o wiarygodne dane. W raporcie inwestora pojawiło się też zdanie, że planowanie przedsięwzięcie nie będzie negatywnie wpływać na grzyby, choć inwentaryzacji grzybów w ogóle nie przeprowadził - podkreślają ekolodzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Oko w oko z żubrem. Niezwykłe spotkanie w Bieszczadach

Co zatem wpłynęło na to, że wójt Białowieży Albert Litwinowicz zmienił zdanie i wydał pozytywną decyzję dla kontrowersyjnego projektu? Z uzasadnienia, które we fragmentach opublikowała "Gazetę Wyborczą" wynika, że zdaniem wójta, RDOŚ odrzucił projekt, nie dając inwestorowi szansy na jego uzupełnienie. Wcześniej jego zastępca próbował zbijać decyzję przyrodników, tłumacząc, że powstanie farmy solarnej na tym terenie miałoby przynieść korzyść publiczną i służy... ochronie środowiska.

Ekolodzy nie kryją rozczarowania i w rozmowie z GW wskazują, że decyzja wójta wydana została z rażącym naruszeniem prawa i dodają:

Pomijając aspekty prawne, ta decyzja jest przede wszystkim wydana na szkodę mieszkańców, bo przecież turysta, przyjeżdżając do Białowieży woli oglądać orlika, wilka i żubra, a nie industrialny krajobraz farmy fotowoltaicznej.

Gmina zamiast wspierać lokalną turystykę opartą o cenną przyrodę, robi wszystko, by ją osłabić - mówi na łamach "Gazety Wyborczej" Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Trwa ładowanie wpisu:facebook
Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić