Jakimowicz znowu to zrobił na wizji. Tym razem przy innej kobiecie
Jarosław Jakimowicz przed laty był znany jako aktor czy model, ale dziś jest kojarzony głównie jako celebryta i twarz TVP Info. Ostatnio znowu "błysnął" na wizji. Na usta ciśnie się jedno zdanie: "Na to idą 2,7 mld zł z budżetu".
Większość już pewnie zapomniała, co przed laty aktor "Młodych wilków" wyprawiał w "Big Brotherze" i o jego związku z Jolą Rutowicz. Jakimowicz nie przestaje jednak dostarczać kolejnych materiałów na memy i viralowe nagrania. Doskonałym tego przykładem są jego pląsy z 2021 r., gdy w programie telewizji publicznej "W kontrze" udawał, że gra na gitarze elektrycznej, a u jego boku Magdalena Ogórek wyginała śmiało ciało w rytm przeboju Modern Talking.
Duet Jakimowicz-Ogórek to już przeszłość i dziennikarka w dość mocnych słowach odcięła się od redakcyjnego kolegi. Jakimowicz pozostał jednak na stanowisku i ostatnio prowadził "W kontrze" z Anną Popek. Ku zdziwieniu widzów - znowu "chwycił za gitarę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mosty między księciem Harrym i jego rodziną są już spalone?
Tym razem za taką niewidzialną. Anna Popek świetnie się bawiła, gdy w tle słychać było meksykańską muzykę. Po chwili dziennikarka zapytała kolegi, "jaki będzie finał tej sceny".
Finał będzie taki, że jutro napiszą, że Jakimowicz znów grał na gitarze w TVP Info. Tak, jak kiedyś dla pewnej blondynki. Wolę brunetki! - dodał wirtuoz niewidzialnej gitary.
Było to oczywiście nawiązanie do wspomnianego występu z blondwłosą Ogórek, który poniósł się po sieci. A była kandydatka na prezydenta RP wkrótce odcięła się od Jakimowicza. Jej miejsce najpierw zajęła Agnieszka Oszczyk. Ją z kolei w sierpniu 2022 r. zastąpiła Anna Popek.
Kontrowersje wokół "W kontrze"
Program "W kontrze" zadebiutował w TVP Info latem 2020 r. i od samego początku budził kontrowersje za sprawą prowadzących. Jakimowicz trafił do TVP chwilę po tym, jak na wizji "złożył hołd" Antoniemu Macierewiczowi. Z kolei Magdalena Ogórek, niedoszła prezydentka Polski z poparcia SLD, ostentacyjnie nie kryła się ze swoimi sympatiami politycznymi.
Z założenia "W kontrze" to format publicystyczny, do którego zapraszani są goście i gdzie omawia się bieżące wydarzenia. W praktyce to program, którym scenariusz potrafi zmieniać się z odcinka na odcinek, a doborem tematów ustępuje tylko współczesnej "Sprawie dla reportera". Szybko okazało się też, że prowadzący, którzy mieli reprezentować "często różne spojrzenia na świat", atakują każdego, kto krytykuje obecną władzą.