Chciała pozbyć się tatuażu. Przeszła prawdziwe piekło
Brzmiało dobrze
19-letnia Pasuda Reaw z Udon Thani w Tajlandii chciała usunąć tatuaż, żeby lepiej prezentować się w pracy. Nie chciała jednak korzystać z lasera, bo był zbyt drogi. Wybrała zabieg małym pistoletem do tatuaży, który miał wyciągać atrament ze skóry. Po wszystkim miał zostać niewielki strup. W rzeczywistości było o wiele gorzej.
Uwaga, na kolejnych slajdach znajdują się drastyczne zdjęcia. Klikasz na własną odpowiedzialność.
To dopiero początek
Już kilka dni po zabiegu skóra zaczęła ją mocno swędzieć i boleć. Tatuaż stracił kolor, a wokół niego pojawiła się dziwna obwódka.
Tragedia!
Potem było coraz gorzej. Pojawił się przeogromny ból. O pokazaniu dekoltu nie było mowy, bo wyglądał okropnie.
Jest lepiej
Po odpadnięciu strupa tatuaż zaczął się zabliźniać. Do dobrego efektu jest tu jednak bardzo daleko.
Na całe życie
Ostatecznie tatuaż z różami zamienił się w ogromną bliznę. Czegoś takiego Pasuda zbyt łatwo się nie pozbędzie.
Uważajcie!
Dziewczyna nie wrzuciła tych fotek do sieci, żeby pochwalić się cierpieniem. Chce przestrzec innych przed usuwaniem tatuaży. Teraz zbyt szybko nie wyjdzie w bluzce z dekoltem.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.