Najbardziej pijana noc w roku. Alkoholowe wybryki Brytyjczyków
Imprezy
W ostatni piątek przed świętami w Wielkiej Brytanii ludzie zatracają się w imprezowaniu, co w praktyce oznacza bezgraniczne spożywanie alkoholu. "Mad Friday" albo "Black Eye Friday" to określenia tej niezwykle hucznie celebrowanej nocy.
Koniec pracy!
To ostatni dzień pracy w większości firm. Przerwę będą mieć też studenci i uczniowie, dlatego wszyscy hucznie świętują. Jednak dla niektórych taki dzień to za dużo i nie potrafią w pewny momencie powiedzieć dość.
Tragedia
Imprezy często kończą się interwencjami policji. Wiele osób zostaje odwiezionych na izby wytrzeźwień i do szpitali. Nie brakuje też licznych bójek i przepychanek. Wszystko z powodu nadmiaru wypitego alkoholu.
Interwencje
Ratownicy medyczni mają ręce pełne roboty. Często przyjeżdżają do osób, które wypiły tak dużo, że nie są nawet w stanie stać o własnych siłach.
Zły koniec
Imprezy kończą się dla Brytyjczyków zawsze tak samo. Ulice pełne są pustych butelek po alkoholu i interweniującej policji. Na ławkach i chodnikach siedzi wielu młodych ludzi, którzy następnego dnia raczej nie będą pamiętać tej nocy.
Cały kraj
Problem niekontrolowanych imprez dotyczy całej Wielkiej Brytanii. W tym dniu ludzie piją ogromne ilości alkoholu, niezależnie od tego czy mieszkają w małych miasteczkach czy największych aglomeracjach.
Zyski
"Mad Friday" to także ogromne zyski. W tym dniu sprzedaż alkoholu wzrasta o ponad 140 proc. względem średniej z całego roku. Zarabiają nie tylko puby, sklepy i nocne kluby. Na zyski mogą liczyć także sieci fast foodów, do których Brytyjczycy udają się po całonocnych imprezach.
Aresztowania
Romanse
Ten wieczór może być także świetną okazją do podrywu. Ważne tylko, by nie przesadzić z alkoholem i pamiętać następnego dnia z kim się rozmawiało.