Powypadkowe auto za krocie. To może być tylko Ferrari

Obraz
Źródło zdjęć: © RM Sotheby's

/ 11To prawdziwy fenomen

Obraz
© RM Sotheby's

Jest niewiele aut, które zanim trafią do produkcji są już wyprzedane i które nawet po powypadkowej obudowie są warte krocie. Jednym z nich jest Ferrari Enzo.

/ 11Krótka historia

Obraz
© RM Sotheby's

Ten egzemplarz wyjechał z fabryki w 2004 roku, a więc pod koniec produkcji tego modelu. Trafił do szczęśliwego klienta z Wielkiej Brytanii. W 2006 roku auto udało się w drogę do USA.

/ 11Na żyletki?

/ 11Absolutnie nie na złom!

Obraz
© RM Sotheby's

Wbrew pozorom auto nie trafiło na śmietnik. Enzo zostało profesjonalnie odbudowane przez specjalistów z Ferrari. Oto efekt:

/ 11Pewne nowinki

Obraz
© RM Sotheby's

Auto było oryginalnie czerwone, ale to nie jedyna zmiana. W środku dodano m.in. nawigację, kamerę cofania, dobre nagłośnienie i elektrycznie otwierane szyby.

/ 11Czerwona tapicerka

Obraz
© RM Sotheby's

Postanowiono też wstawić czerwone fotele obite skórą. W standardzie oczywiście specjalne pasy bezpieczeństwa.

/ 11Co na zewnątrz?

Obraz
© RM Sotheby's

Oprócz innego lakieru Ferrari postanowiło zaopatrzyć Enzo w kilka dodatków. Zamontowano wsteczne lusterka z obudowami wykonanymi z włókna węglowego i tylny spojler - również z tego materiału. Na nim pojawił się dodatkowo podpis Enzo Ferrariego - założyciela słynnej marki.

/ 11Piękne serce

Obraz
© RM Sotheby's

Tutaj już nic nie zmieniano. To Enzo wciąż napędza 6-litrowy silnik V12 o mocy 660 KM. Przebieg jest naprawdę znikomy - zaledwie 2,5 tys. km.

/ 11Raczej nie na długą podróż

Obraz
© RM Sotheby's

Nie ma co myśleć o dłuższych wyjazdach tym Enzo. To jedyny bagażnik, na jaki mogą liczyć właściciel i jego pasażer.

10 / 11Pełne błogosławieństwo od firmy

Obraz
© RM Sotheby's

Auto zostało odbudowane w taki sposób, że Ferrari jest co do niego pewne. Samochód ma certyfikat potwierdzający autentyczność. Co do dodatków w postaci nagłośnienia czy nawigacji firma także nie ma wątpliwości.

11 / 11Cena? Wysoka

Obraz
© RM Sotheby's

Mimo tego, że auto ma powypadkową przeszłość, eksperci z domu aukcyjnego RM Sotheby's przewidują osiągnięcie zawrotnej kwoty na lutowej licytacji. Ostateczna cena ma zawrzeć się w przedziale 1,5-2 mln euro (6,75-9 mln zł). Czyste szaleństwo. Ale który pasjonat nie chciałby mieć takiego praktycznie nowego Ferrari w kolekcji?

Wybrane dla Ciebie
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Krzyżówka językowa. Tylko mistrz poradzi sobie z wszystkimi hasłami
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Żołnierz chciał się poddać. Rosjanie zaczęli egzekucję
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Tragiczny wybuch pieca w Częstochowie. Nie żyje starsza kobieta
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Plaster na dłoni Trumpa. Jego rzeczniczka zabrała głos
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Kupił czekoladę na jarmarku. Aż się zagotował, gdy ją otworzył
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę