Powypadkowe auto za krocie. To może być tylko Ferrari
To prawdziwy fenomen
Jest niewiele aut, które zanim trafią do produkcji są już wyprzedane i które nawet po powypadkowej obudowie są warte krocie. Jednym z nich jest Ferrari Enzo.
Krótka historia
Ten egzemplarz wyjechał z fabryki w 2004 roku, a więc pod koniec produkcji tego modelu. Trafił do szczęśliwego klienta z Wielkiej Brytanii. W 2006 roku auto udało się w drogę do USA.
Na żyletki?
Absolutnie nie na złom!
Wbrew pozorom auto nie trafiło na śmietnik. Enzo zostało profesjonalnie odbudowane przez specjalistów z Ferrari. Oto efekt:
Pewne nowinki
Auto było oryginalnie czerwone, ale to nie jedyna zmiana. W środku dodano m.in. nawigację, kamerę cofania, dobre nagłośnienie i elektrycznie otwierane szyby.
Czerwona tapicerka
Postanowiono też wstawić czerwone fotele obite skórą. W standardzie oczywiście specjalne pasy bezpieczeństwa.
Co na zewnątrz?
Oprócz innego lakieru Ferrari postanowiło zaopatrzyć Enzo w kilka dodatków. Zamontowano wsteczne lusterka z obudowami wykonanymi z włókna węglowego i tylny spojler - również z tego materiału. Na nim pojawił się dodatkowo podpis Enzo Ferrariego - założyciela słynnej marki.
Piękne serce
Tutaj już nic nie zmieniano. To Enzo wciąż napędza 6-litrowy silnik V12 o mocy 660 KM. Przebieg jest naprawdę znikomy - zaledwie 2,5 tys. km.
Raczej nie na długą podróż
Nie ma co myśleć o dłuższych wyjazdach tym Enzo. To jedyny bagażnik, na jaki mogą liczyć właściciel i jego pasażer.
Pełne błogosławieństwo od firmy
Auto zostało odbudowane w taki sposób, że Ferrari jest co do niego pewne. Samochód ma certyfikat potwierdzający autentyczność. Co do dodatków w postaci nagłośnienia czy nawigacji firma także nie ma wątpliwości.
Cena? Wysoka
Mimo tego, że auto ma powypadkową przeszłość, eksperci z domu aukcyjnego RM Sotheby's przewidują osiągnięcie zawrotnej kwoty na lutowej licytacji. Ostateczna cena ma zawrzeć się w przedziale 1,5-2 mln euro (6,75-9 mln zł). Czyste szaleństwo. Ale który pasjonat nie chciałby mieć takiego praktycznie nowego Ferrari w kolekcji?