Psychiatrzy wytypowali. Oto najbardziej realistyczni filmowi psychopaci
Niełatwo być psychopatą
Nie jest łatwo napisać scenariusz i stworzyć realistyczny obraz psychopaty. Trudno też zagrać kogoś, kto bez mrugnięcia oka potrafi w brutalny sposób kogoś skrzywdzić a nawet zabić. Techinsider opublikował właśnie ranking najbardziej realistycznych ekranowych postaci tego typu, który bazuje na badaniach przeprowadzonych w 2014 roku przez belgijskiego profesora psychiatrii Samuela Leistedta.
Poszukiwanie na ekranie
Samuel Leistedt poprosił 10 swoich przyjaciół, również psychiatrów, aby pomogli mu obejrzeć 400 filmów, w których pojawiały się postaci psychopatów. Przeanalizowanie obrazów, z których najstarszy pochodził z 1915 roku zajęło im trzy lata. Na koniec wytypowali 126 postaci z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, wśród których było aż 105 mężczyzn.
Zupełnie normalny
Okazuje się, że wielu z ekranowych "świrów" nie spełnia zupełnie kryteriów profesora Leistedta. Są jednak tacy, którzy idealnie do kryteriów pasują. Jednym z najbardziej realistycznych psychopatów okazał się Anton Chigurh, bohater filmu "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen. Zagrany przez Javiera Bardema Chigurh dopuszcza się zbrodni z niezwykłym ładunkiem normalności, a użycie jego znaku rozpoznawczego, czyli pistoletu na bolce wprawia go w dobry humor. "Wydaje się zupełnie odporny na jakiekolwiek emocje i człowieczeństwo" - napisał Leistedt.
M jak morderca
Bohater niemieckiego filmu "M" z 1931 roku, morderca dzieci Hans Beckert to również klasyczny psychopata.
"Grany przez Petera Lorre Beckert jest pozornie nijaką postacią, którą kieruje przymus rytualnego mordu. Jest bardzo brutalny i jest też socjopatą, co pasuje do wzorca klasycznego psychopaty" - stwierdzili naukowcy.
Idealny
Sportretowany w filmie "Henry: portret seryjnego zabójcy" z 1990 roku Henry Lee Lucas naprawdę istniał. Postać grana w filmie przez Michaela Rookera była przerażająca, ale też inteligentna. Spełniała także inne wytyczne idealnego psychopaty - pochodzący z Teksasu Lucas planował zbrodnie bardzo dokładnie, a jego relacje, zarówno rodzinne jak i osobiste były bardzo słabo rozwinięte.
Nie do końca psycho
Nie wszyscy słynni ekranowi psychopaci są realistyczni w oczach psychiatrii. Genialnie zagrany przez Christiana Bale'a w filmie "American Psycho" Patrick Bateman nie jest według profesora Leistedta i jego kolegów wiarygodny pod kątem naukowym. Choć stworzony najpierw przez Breta Eastona Ellisa wyjątkowo brutalny miłośnik Whitney Houston i idealnie stworzonych wizytówek może przerażać swoją brutalnością, dla naukowców jest zbyt karykaturalny.
Bogaty, choć nie godny psychopaty
Na tytuł najlepszego filmowego psychopaty nie załapał się też grany przez Michaela Douglasa w dwóch częściach "Wall Street" Gordon Gekko. Zachowanie ogarniętego żądzą władzy i pieniądza mężczyzny może co prawda przerażać, ale naukowcy twierdzą, że zachowania w jego sytuacji u wszystkich osób mogłyby wyglądać podobnie - tu są tylko odrobinę przerysowane.
Oszukana psychoza
Tu zaskoczenie. Tak pokręcona postać jak Norman Bates nie zasługuje na miano autentycznego chorego psychicznie mordercy? A jednak. Według naukowców bohater filmu "Psychoza" Alfreda Hitchcocka raczej cierpi na urojenia, niż jest prawdziwym psychopatą. "On żyje w świecie fantazji, a nie jest osobą, która uczestniczy w prawdziwej zbrodni" - napisał w swoim raporcie profesor Leistedt.
Nierealny kanibal
Hannibal Lecter brawurowo zagrany przez Anthonego Hopkinsa przeraża zarówno swoją inteligencją jak i okrucieństwem. Postać kanibala zaprezentowana została prawie 25 lat temu w filmie "Milczeniu owiec" Jonathana Demme'a i od tego czasu tak fascynowała filmowców, że pojawiły się liczne kontynuacje, a niedawno także serial. Naukowcy sami zapewne są fanami tej postaci, ale nie do końca zgadzają się z jej wiarygodnością. Według nich Lecter jest stworzony na siłę - przede wszystkim jest... zbyt wygadany.