#retro Miałeś je? Niezapomniane szkolne gadżety lat 90.
Słodkie lata 90.
Dzisiejsi 30-latkowie z wielką nostalgią wspominają lata swojego dzieciństwa w biednej, lecz wesołej Polsce lat 90. Ich wspomnienia dotyczą oczywiście w dużej mierze czasów szkolnych oraz niezapomnianych gadżetów, w mniejszym bądź większym stopniu związanych z nauką.
Pamiętacie ołówki z gumkowymi nakładkami? Co prawda zupełnie nie nadawały się do wycierania, ale były cudowną ozdobą!
Zapachowe gumki
Nic tak nie pachniało, jak perfumowane gumki do ścierania, szczegolnie te o zapachu truskawki. Niejeden dzieciak lubił je podgryzać.
Kalkulatory
W czasach, gdy nie było jeszcze telefonów komórkowych, posiadanie kalkulatora zdecydowanie ułatwiało życie. Dodatkowo - nawet tak nudne z pozoru urządzenie - mogło służyć do wygłupów.
I ty zostaniesz Pitagorasem?
Dla niektórych prawdziwa księga rodem z piekieł, dla innych natomiast genialny zestaw matematycznych ćwiczeń. Seria "I Ty zostaniesz Pitagorasem" królowała na lekcjach matematyki w klasach podstawówki.
Magiczne cienkopisy
To był prawdziwy bajer - dwustronne cienkopisy, które posiadały końcówkę do wymazywania ewentualnych błędów. Choć z ich skutecznością bywało różnie, a biała końcówka nieco rozmiękczała papier, dla wielu osób były prawdziwym wybawieniem.
Okładki na legitymację szkolną
Posiadanie takiej okładki dawało nadzieję, że wykonana z niezbyt grubego papieru legitymacja szkolna zdoła przetrwać. Niektórzy trzymali w nich również bilety.
Piórniki z pełnym wyposażeniem
Wypchane przyborami piórniki z wieloma przegródkami były marzeniem każdego ucznia, choć zajmowały bardzo dużo miejsca w plecaku lub tornistrze. W połowie lat 90. popularne stały się również piórniki z podobiznami idoli muzycznych lub ukochanych piłkarzy.
Tornistry i plecaki
Pamiętacie sztywne tornistry, do których z trudem udawało się upchnąć wszystkie potrzebne rzeczy do szkoły? Dopiero później zastąpiły je miękkie plecaki z podobiznami idoli lub postaci z kreskówek.
Żelowe długopisy
Kolorowe żelowe długopisy były szczególnie uwielbiane przez dziewczynki, które dbały o to, by ich zeszyty były odpowiednio udekorowane. Żelowa tęcza musiała pojawić się również we wpisach do tzw. "złotych myśli".
"Złote myśli"
"Podaj inicjały swojej sympatii", " jaki jest twój ulubiony zespół?" i "co o mnie myślisz?" - to tylko niektóre z miliarda pytań, które pojawiały się w przekazywanych z rąk do rąk zeszytach. Dziś można powiedzieć, że "złote myśli" były czymś w rodzaju analogowego Facebooka.
"Świat wiedzy"
A skoro mowa o analogowym Facebooku, to nie sposób nie wspomnieć o analogowym Google. Niejeden małolat zbierał wydawany w odcinkach "Świat wiedzy" lub wielotomowe encylopedie, o ile oczywiście pani w kiosku pamiętała, by je "odkładać".
Karteczki
Na przerwach, poza odpowiadaniem na pytania w "złotych myślach", dzieciaki lat 90. z zapałem wymieniały się kolorowymi karteczkami z notesików. Dumny posiadacz trzymał swoją kolekcję w specjalnych segregatorach, które niejednokrotnie były powodem zawiści ze strony nieco mniej zaawansowanych zbieraczy.
Lizaki z gwizdkiem
Uczniowie lat 90. znali wiele sposobów, by doprowadzić do szału nauczycieli dyżurujących na korytarzach. Chłopcy z zapałem biegali za piłką lub jakimkolwiek przedmiotem, który mógł ją zastąpić (np. kulka z papieru), bili się i kradli koleżankom gumki do włosów. A na dobitę dzieci urządzały "koncert" za pomocą lizaków z gwizdkiem.
Sznurki
Dzieciakom lat 90. często wystarczyło do szczęścia naprawdę niewiele - np. zwykły sznurek. W ogromnym skupieniu urządzały wówczas grę, podczas której trzeba było przeciągnąć sznurek pomiędzy palcami tak, aby utworzył dany kształt, np. spadochron.
Tamagotchi
Elektronicznym zwierzątkiem trzeba było opiekowac się cały czas, a zatem popularne "jajo" nosiło się również do szkoły. Każdy, kto wówczas nie posiadał Tamagotchi pamięta, że to była ogromna trauma.
Pożądna elektronika
Elektroniczne zegarki, walkmany (a później discmany) oraz pierwsze telefony komórkowe wielkości cegły, w latach 90. były uznawane za super nowoczesne. Zegarki oraz przenośny sprzęt grający często kupowało się z łóżek polowych, podobnie zresztą jak podróbki adidasów.
Paletki do ping-ponga
Chłopcy, którzy z nieco mniejszym zapałem podchodzili do piłki nożnej, na przerwach gnali co sił do pawilonu sprtowego, gdzie rozstawione były stoły do ping-ponga. Ponieważ jednak z wyposażeniem szkół bywało wówczas różnie, najczęściej musieli mieć własne rakietki oraz piłeczki.
Plecione bransoletki
Kobiety, które dorastały w latach 90. na pewno pamiętają godziny spędzone na wyplataniu kolejnych sztuk kolorowych bransoletek z muliny, które później zajmowały miejsce nie tylko na nadgarstkach, ale wręcz na połowie przedramienia. Niektórzy uczyli się wyplatania tych ozdób na lekcjach techniki.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
{:external}