W taksówkach jest syf, kiła i mogiła; panowie brzydko pachną; gadają jak najęci; prowadzą samochód jakby wieźli worek ziemniaków; zamówiona taxa staje nie pod tym adresem co trzeba, bo panom nie chce się manewrować; szczytem wszystkiego było pytanie ile zarabiam, że stać mnie, żeby codziennie dojeżdżać do pracy taksówką