Susza zabiła 300 osób. Zakazano gotowania posiłków
Kraj bez wody
Na większości obszaru Indii temperatury nie schodzą poniżej 40 stopni Celsjusza. To 5 stopni więcej niż średnio w kwietniu we wcześniejszych latach. By uniknąć przypadkowych pożarów, władze zakazały gotowania posiłków w ciągu dnia.
Tylko w kwietniu upały zabiły 300 osób. 80 z nich zginęło w pożarach wywołanych od ognia, na którym gotowano posiłki. Tam gdzie susza zabija najwięcej ludzi, zwierzęt i niszczy uprawy, władze zakazały rozpalania ognia między 9 rano a 6 wieczorem.
Dotyczy to m.in. stanu Bihar, gdzie silny wiatr rozwiał ogniska w jednej z wiosek, prowadząc do pożaru szeregu domów i śmierci kilkudziesięciu osób - zauważa "The Guardian".
Zabójcza tradycja
Innym źródłem pożarów jest tradycyjne palenie starych zbóż i składania ich w ten sposób w ofierze bogom. Tego również zakazano pod groźbą roku więzienia.
Wiatr unosi z wysuszonej ziemi nie tylko płonące gałęzie. W wielu miejscach problemem stały się burze piaskowe.
Zabójcza wiosna
Ciągnąca się już kolejny tydzień fala upałów pozbawiła dostępu do wody milionów ludzi. Wysokie temperatury zniszczyły też uprawy i zabiły tysiące sztuk bydła.
Wyschły rzeki, jeziora i tamy w stanach Maharashtra i Gujarat. Tam zbiorniki wody gruntowej wypełnione są na poziomie 22 proc. W stanie Maharashtra rolnicy wręcz masowo popełniają samobójstwo. Od stycznia do marca zabiło się 273 farmerów.
Czekanie na deszcz
Do pory monsunowej zostało jeszcze kilka tygodni, a susza coraz bardziej wyniszcza kraj. Władze Indii boją się, że liczba samobójstw i pożarów będzie tylko rosła. Maj to tradycyjnie najcieplejszy miesiąc. W 2015 r. upały zabiły 2,5 tys. osób.
Władze południowego stanu Andhra Pradesh zachęcają ludzi, by w środku dnia zostawali w domu. Prosi się o unikanie jedzenia pod gołym niebem, a robotników o pracowanie tylko w cieniu.