Kamil Karnowski
Kamil Karnowski| 
aktualizacja 

Tajemnica Całunu Turyńskiego. Największa zagadka chrześcijaństwa

71
1/8

Jedna z największych zgadek chrześcijaństwa

Jedna z największych zgadek chrześcijaństwa
(Youtube.com)
0
0

Wiele osób wierzy, że Całun Turyński to materiał, w który owinięto ciało Jezusa po tym, jak zginął na krzyżu. Relikwia jest jednym z najczęściej badanych naukowo przedmiotów, jednak jej zagadka nadal nie została wyjaśniona. Na lnianym całunie widać wizerunek mężczyzny oraz ślady krwi. Od dziesiątek lat nie udało się ustalić, w jaki sposób pojawiły się na materiale.

2/8

Co na to Kościół?

0
0

Wielu wiernych wierzy, że ślady na Całunie Turyńskim pozostawił sam Jezus Chrystus. Kościół katolicki oficjalnie nie przychyla się do te tezy. Ta kwestia została pozostawiona wiernym do samodzielnej oceny, jednak dla Kościoła autentyczność całunu nie ma żadnego związku z prawdziwością nauk Chrystusa.

3/8

Wielkie kłamstwo?

0
0

Wiele osób wierzy, że płótno to falsyfikat, mający być typową średniowieczną relikwią. Inni twierdzili nawet, że wizerunek mężczyzny na całunie namalował sam Leonardo da Vinci, ale na materiale nie ma żadnego śladu pigmentów. Badania stanowczo zaprzeczają takim rewelacjom, a naukowcy jednoznacznie przyznają, że tajemniczy wizerunek na lnianym płótnie powstał ok. 2 tys. lat temu.

4/8

Nauka nie ma lekko

0
0

O ile nie ma problemu z potwierdzeniem autentyczności całunu, naukowcy napotkali na barierę, której dotychczas nie udało się przełamać. Otóż, nie wiadomo, w jaki sposób na płótnie uwieczniono słynne ślady. Religia łatwo radzi sobie z wyjaśnieniem zagadki, mówiąc o zmartwychwstaniu Chrystusa. Jednak naukowcy nadal poszukują własnego wyjaśnienia tajemnicy. Twierdzą, że do uwiecznienia podobizny mężczyzny potrzebna była niezwykle silna energia lub promieniowanie, jednak jego ewentualne źródło nie jest znane. Skrzepy krwi na materiale również spędzają specjalistom sen z powiek. Nie zawierają one bowiem żadnych śladów świadczących o oderwaniu materiału od ciała, czyli wygląda to tak, jakby ciało owinięte w płótno rozpłynęło się w powietrzu.

5/8

Niezwykła fotografia całunu

0
0

Jedna z największych zagadek Całunu Turyńskiego wiąże się z 1898 r., kiedy to adwokat Secondo Pia wykonał pierwszą fotografię relikwii. To wtedy w jego przypadku zaczęto używać greckiego terminu "acheiropoietos", co oznacza "nie ludzką ręką wykonane". Wszystko dlatego, że fotograf zamiast negatywowej kopii na kliszy otrzymał od razu pozytyw. Do dziś nie wyjaśniono, jak do tego doszło.

6/8

Rośliny

0
0

W 1973 i 1978 r. Całun Turyński badał szwajcarski biolog Max Frei-Sulzer. Znalazł i zidentyfikował 58 różnych pyłków roślin. 17 z nich stanowiły te rosnące w Europie i szybko uznano, że znalazły się tam dużo później niż inne. Pozostałe 41 spotyka się w Azji i Afryce. Przełomem w badaniu Freia był fakt, że 38 z nich spotyka się w tylko jednym rejonie geograficznym - w Judei. Część kwitnie właśnie na wiosnę, co jest wystarczającym argumentem dla niektórych wiernych na potwierdzenie zmartwychwstania Chrystusa.

7/8

Nowa dziedzina nauki

0
0

Wątpliwości wobec autentyczności całunu doprowadziły do powstania osobnej nauki – syndologii. Powstała po wykonaniu pierwszej fotografii całunu. Obejmuje wiele dyscyplin naukowych i wszystkie znane techniki. Wielu różnych naukowców podejmowało się próby wyjaśnienia jak powstała relikawia. Jednak do dziś nie udało się ustalić niepodważalnej wersji. Każda wysunięta teza niemal natychmiast zyskuje rzeszę zwolenników, jak i przeciwników.

Latem 1939 w Turynie odbyła się pierwsza syndologiczna konferencja naukowa, skupiająca najtęższe umysły z każdej dziedziny.

8/8

Całun znajduje się w Katedrze Turyńskiej

0
0

Trafił tam w 1578 roku i spoczywa tam do dnia dzisiejszego. Co kilka lat wystawiany jest na widok publiczny. Za każdym razem jest to sensacyjne wydarzenie, na które zbierają się wierni, turyści i fani historii. Na co dzień półtno znajduje się w Kaplicy Świętego Całunu przy Katedrze w Turynie, chroniona przez ognioodporną skrzynię.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić