To oni bronili Polski przed chrystianizacją. Byli elitą
Słowiańska dusza
Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Wspólna Ziemia" chce na Pomorzu zbudować Muzeum Mitologii Słowiańskiej. Projekt ma być czysto edukacyjny. Wychodzą z założenia, że skoro dzieci w polskich szkołach uczą się o Zeusie, Jowiszu i Odynie, mogłyby też poznać panteon bogów słowiańskich.
Nawet w czasie moich studiów historycznych mitologia słowiańska prawie wcale się nie pojawia. Chcemy odwrócić ten trend - aby była to wiedza powszechna, tak jak jest to w przypadku znajomości mitologii greckiej, rzymskiej czy nordyckiej - mówi Wirtualnej Polsce Radosław Sawicki ze ''Wspólnej Ziemi''.
Chcieliby, aby muzeum powstało na południu Borów Tucholskich. Jeszcze szukają odpowiedniej lokalizacji. Nie mają szalonych planów - potrzebne im 300 metrów kwadratowych. Wystarczy, by pokazać wierne kopie nielicznych zachowanych zabytków archeologicznych związanych z przedchrześcijańskimi wierzeniami Słowian. Nie zbraknie odniesień do przeszłości we współczesnych dziełach plastycznych, muzycznych czy literackich.
*Takie przeciekanie pradawnych obyczajów do naszego życia obserwujemy na każdym kroku. *Demony są żywe w naszym języku (gdy wysyłamy coś "tam do licha"), dzieci palą i topią je, by rozstać się z zimą a na Wielkanoc malujemy i zjadamy ze smakiem pogański "symbol życia". Anioły przejęły miejsce naszych opiekunek, Rodzanic, a zamiast Roda modlimy się do Jezusa. Niewiele osób pamięta jednak, że Boże Narodzenie i Wielkanoc nałożono jedynie w kalendarzu liturgicznym na słowiańskie Szczodre Gody i Jare Gody. Gdy na stole wigilijnym pojawia się 12 potraw, to tylko dlatego, że nasi praojcowie dziękowali swoim bogom za 12 udanych miesięcy.
Światowid
Najbardziej znanym polskim posągiem pogańskim jest ten odkryty w 1848 roku w Zbruczu. Nazwany Światowidem ze Zbrucza przedstawia trzy sfery rzeczywistości (piekło, ziemia, niebo). Na górze ma twarze czterech bóstw, poniżej twarze ludzi, a na dole bóstwa zaświatów. Chrześcijaństwo wymiotło większość dużych posągów i figur, małe pozostałe ukryto w domach. Mniejsze obiekty kultowe, jak figurki zwierząt, maski czy ceramiczne pisanki (Wielkanoc!) wykonuje się do dziś.
Żerca
Zajmowali się również rzucaniem losów i wróżbami. Kojarzyli też pary w obrzędzie swaćby (ślubu). Należeli do słowiańskiej elity, mieli duże wpływy polityczne i możliwość wpływania nawet na decyzje księcia. Ubrani w długie szaty nigdy nie obcinali włosów. Stanowili ostatnią linię obrony przed chrystianizacją.
Swaćba
Łączenie kobiety i mężczyzny w małżeństwo oznaczało także połączenie dwóch rodów i zawiązanie formalnej przyjaźni. Całość kończyła się ucztą. Młoda para jadła ze wspólnego talerza.
Tryzna
* Przy stołach ludzie jedli i pili, a obok inni zmagali się w zapasach i wyścigach.* Wszystko po to, by wyprowadzić duszę w zaświaty i upewnić się, że nie wróci już między żywych. Na wszelki wypadek, gdyby dusza zgłodniała, koło grobu zakopywano jedzenie. Żeby dusza miała za co dotrzeć w zaświaty, do ust zmarłego wkładano monetę.
Bagiennik
Z nosa między oczami strzela błotnistą, parzącą mazią. Słowianie sądzili, że maź ta leczy m.in. reumatyzm, rany czy choroby serca. Gdy słyszano, jak coś ciężkiego wpada w wodną toń, przypisywano dźwięk kąpiącemu się bagiennikowi. O tym, że siedzi pod wodą, świadczyły unoszące się pęcherzyki powietrza lub nagłe zmętnienie wody.
Bełt
Demon żyjący też na łąkach najczęściej pojawia się w tradycji Małopolski. Zwykle siedział pod kamieniem na skrzyżowaniu dróg. Uwielbiał robić dowcipy pijanym i prowadził ich na manowce. Walczono z nim w miejscach rozwidleń dróg, stawiając kapliczki. Miały funkcję współczesnych znaków drogowych. Wyjątkowo wstrętne Bełty płoszyły konie i utrudniały powrót do zagrody.
Bieda
Co ciekawe, Bieda mogła zmieniać się w dowolną rzecz, choćby w kawał drewna na opał. Było to wygodne, bo wówczas można było pozbyć się Biedy, podrzucając ten przedmiot swojemu wrogowi.
Latawiec/Latawica
Gdy nastało chrześcijaństwo, zaczęto nazywać tak diabły uprawiające seks z ludźmi. Stąd już krótka droga do nazwania tak osób rozwiązłych.
Licho
*Lubił rujnować ludzkie szczęście. *Był personifikacją wszelkiego nieszczęścia i chorób. Budził lęk, choć widywany był rzadko. Zazwyczaj przybierał formę starej chudej kobiety z jednym okiem.
Mógł spalić dom, zesłać głód, wywołać zarazę, a nawet wyrwać szczebel w drabinie. Nigdy nie przebywał długo w tym samym miejscu. Najgorsze, że nie było przed nim żadnej obrony. Trzeba go było dzielnie przeczekać.
Mamuna/Dziwożna
Atakowały domy, porywając albo podmieniając noworodki. Dzieci niedorozwinięte brano właśnie za podrzutki Mamuny. Żeby obronić niemowlę, wiązano mu na ręku czerwoną wstążkę, a na głowę wkładano czerwoną czapeczkę. Starsze dzieci straszono Mamuną, nakazując dobre zachowanie. Mieszkały zwykle na mokradłach, trzęsawiskach i w jamach nadrzecznych skarp. Ich wygląd różnił się w zależności od regionu.
Rod i Rodzanice
Nim jego znaczenie zmalało, w okolicach 23 grudnia obchodzono jego święto. Z tej okazji przygotowywano dla niego i jego trzech przybocznych, Rodzanic, wielką ucztę. W ofierze temu bogu płodności oferowano ser, miód, chleb i kaszę. To Rod zapalał nowonarodzonemu dziecku gwiazdę życia, a Rodzanice stawały nad kołyskę noworodka i wiły mu nić życia. Na czole dziecka zostawiały niewidzialny znak, pieczętujący jego los.
Wampir/Wąpierz
Gdy chrześcijaństwo zakazało ciałopalenia, wiara w wampiry stała się silniejsza. Istnieje teoria, według której mit o wampirze przekazywały w innych krajach słowiańskie niewolnice używane „na Zachodzie” jako mamki. Zachodniosłowiański mit trafił nawet do Anglii. Gdy wampir atakował, ludzie nagle słabli, a na ich bladym czole pojawiał się pot. Czasem za dowód ataku uważano koszmary nocne.
Słowianie wiedzieli, że wąpierza można odgonić cebulą i czosnkiem. Trzeba było nie tylko trzymać je w domu, ale i często jeść. Medycyna praktyczna też musiała mieć swoje uzasadnienie. Na odganianie bakteriobójczym srebrem mogli sobie pozwolić tylko bogaci Słowianie. Biedniejsi stosowali sprawdzoną w walce z demonami osinę. Osikowy kołek w serce odsyłał demona do piekieł. Na wszelki wypadek można było obciąć mu głowę i pochować, kładąc mu ją między nogami. Podobnie działało układanie zwłok twarzą do dołu.
Żmije, Chały, Ażdachy
Mieszkają w ciemnych chmurach burzowych, niszczą uprawy. Zwykle kojarzono je z przelatującymi kometami i czy meteorytami. Czasem wyglądają jak ptak czy inne zwierzę. Walcząc ze sobą o terytorium, obrzucają się lodem – stąd burze z gradem. Gdy tańczą, na ziemi trwa wichura.
Gdy ich skrzydła kompletnie zasłonią tarczę Słońca czy Księżyca, na Ziemi jest zaćmienie. Dla ludów indoeuropejskich były to zawsze bóstwa łączone z siłami chaosu. Dla Słowian bałkańskich były demonami pozytywnymi, bo sprowadzały życiodajny deszcz.
Polewoj/Południca
Polewoj wyglądał jak niski mężczyzna o ziemistej skórze. Zamiast włosów na brodzie wyrastały mu kłosy. Opiekował się zbożem, więc nie lubił, gdy ktoś mu się tam plątał. Wtedy mylił mu drogę. Śpiących na polu mógł zadeptać, a pijanych nawet zabić. W czasie żniw musiał uciekać przed sierpami. Chował się w ostatnim zebranym snopku siana. Z szacunku dla Polewoja chłop chował ten snopek w stodole, by demon przeczekał spokojnie do wiosny.
*Południca wyglądała jak młoda dziewczyna zawinięta w płótno, z drągiem w ręku. *Złośliwa zjawa polująca na ludzi, którzy weszli na pole w samo południe. Południcami stawały się dusze kobiet zmarłych tuż przed, w trakcie lub tuż po weselu. Swoje ofiary okaleczały lub zabijały. Śpiących na polu żniwiarzy dusiły, a bawiące się na skraju pola dzieci porywały. Ich obecność zwiastowały często trąby powietrzne. Uważa się, że straszenie Południcą miało ratować przed udarem słonecznym.