Tragiczny finał zaginięcia Ewy Tylman. Znaleźli ciało
8 miesięcy poszukiwań
Z Warty w okolicy miejscowości Czerwonak wyłowiono ciało, prawdopodobnie kobiety. Podczas specjalnej konferencji prasowej poznański prokurator Łukasz Biela stwierdził, że "z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, iż jest to ciało Ewy Tylman".
Tożsamość odkrytego ciała zasugerował wcześniej na Twitterze rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu Andrzej Borowiak.
Dowody
Biela przyznał jednak, że "Nie udało się ustalić przyczyny zgonu ze względu na to, iż ciało znajdowało się w stanie zaawansowanego gnicia. Nastąpiły zmiany woskowo-tłuszczowe, zarówno ciała jak i narządów wewnętrznych". Na to, że tym razem może to być Tylman, wskazuje nie tylko rysopis i ubranie. Przy ciele znaleziono rzeczy osobiste należące do 26-letniej kobiety, m.in. jej kartę płatniczą.
Ciało
Pływające w Warcie ciało dostrzegł przypadkowy przechodzień. Te same okolice były już wcześniej sprawdzane przez policję. Teraz jednak Warta ma niski poziom i ciało mogło zostać niedawno odsłonięte. Według śledczych zwłoki mogły być wcześniej przysypane przez piasek z pobliskiej żwirowni.
Zaginiona
Ewa Tylman zniknęła w nocy z 22 na 23 listopada ubiegłego roku. W towarzystwie znajomego, Adama Z., wracała po imprezie do domu. 26-latkę widziano po raz ostatni o godz. 3.20 w okolicach ul. Mostowej przed mostem Rocha.
Oskarżenia
Prokurator od dawna był przekonany o śmierci Ewy Tylman. Postawił Adamowi Z. zarzut "zabójstwa z zamiarem ewentualnym". Mężczyzna nie przyznaje się. W przypadku uznania winy grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie. "To bardzo ważny argument dla prokuratury. Gdyby nie było ciała, byłby to całkowicie poszlakowy proces" - powiedział TVN24 Piotr Żytnicki, dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej".
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.