Tych ról Tom Cruise nie powinien przyjmować
Tom Cruise
Tom Cruise potrafi być świetny na ekranie. Nawet wtedy, gdy gra 100-kilogramowego mężczyznę, jak w nadchodzącym filmie "Jack Reacher: Nigdy nie wracaj". Miał jednak w karierze kilka słabszych momentów.
"Rock of Ages"
Źle, źle, wszystko źle. Rozumiemy zamysł i konwencję, ale po obejrzeniu Cruise'a topless, w tatuażach i skórzanych spodniach, wykonującego rockowe klasyki trzeba udać się na terapię, by wymazać ten obraz z pamięci.
"Ostatni samuraj"
Kiedy Amerykanie nauczą się, że nie powinni grać samurajów. Keanu Reevesowi nie wyszło, Tomowi Cruise'owi też nie. Kino historyczne Cruise powinien omijać szerokim łukiem.
"Legenda"
Fantasy, romans, ciemne moce. I jeszcze ta fryzura i zbroja. Nie, nie panie Cruise. Nie tędy droga. Ridley Scott ewidentnie zbłądził.
"Wybuchowa para"
Nie jest to może kompletne dno, ale amant z Toma Cruise'a żaden, nawet, jeśli przy okazji jest szpiegiem. Chemii między nim a Cameron Diaz też raczej nie ma. Film niezły, ale romantyczne komedie to nie bajka dla Toma.
"Niepamięć"
Największym atutem "Niepamięci" są widoki, aspekt wizualny. Poza tym dostajemy hollywoodzką sztampę, z której Tom Cruise niekoniecznie się wybija.
"Walkiria"
Tom Cruise, szatyn z żoną brunetką, z idealnie aryjskimi dziećmi. Może zbyt ambitny temat albo zbyt dobry drugi plan (Tom Wilkinson i Bill Nighy), ale nasz gwiazdor w "Walkirii" jest mdły, bezbarwny i zbyt dramatycznie (histerycznie?) walczy "w imię honoru".
"Oczy szeroko zamknięte"
Niby grał z własną żoną (Nicole Kidman), ale jakoś nie do końca przekonywał. Wydaje się zbyt spięty, zbyt sztywny, zbyt przerysowany.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.