Znaleźli broń na Kima. To pendrive
Jak go pokonać?
Human Rights Foundation, organizacja zajmująca się walką o prawa człowieka, chce dotrzeć odizolowanej społeczności Korei Północnej. Równocześnie planuje zmienić totalitarny reżim Kim Dzong Una, a wszystko to ma umożliwić niewielkie urządzenie, jakim jest pendrive.
Wykorzystają zmiany w państwie
Jeszcze do niedawna Koreańczycy nie mieli prawie żadnego dostępu do nowoczesnych technologii. Jednak tamtejszy rząd dostrzegł, że internet to świetny środek przekazu dla jego propagandy. Właśnie tę zmianę Human Rights Foundation chce wykorzystać. Prześle do Korei dziesiątki tysięcy pendrive’ów, na których umieści gigabajty danych uświadamiających Koreańczyków o państwie, w którym żyją i o tym, jak życie wygląda w pozostałych częściach świata.
Nie będą atakować
Chociaż akcja fundacji w dość oczywisty sposób sprzeciwia się reżimowi Kim Dzong Una, to wiadomości, które dotrą do zwykłych Koreańczyków, wcale nie będą jego krytyką. Organizatorzy akcji uważają bowiem, że gdyby informacje przesyłane przez nich stwierdzały tylko, że Korea Północna jest niedobra, a głowa ich państwa to zło wcielone, to nikt by w to nie uwierzył, a rządzący uznaliby to za "atak zachodniej propagandy". Na pendrive'ach znajdą się więc zdjęcia zwykłych ludzi z innych krajów, opery mydlane z Korei Południowej, artykuły z Wikipedii czy filmy rodem z Hollywood i Bollywood. Taki sposób działania ma otworzyć Koreańczyków na świat oraz wzbudzić w nich większą ciekawość.
Kontrasty
"Prawda to niesamowicie niebezpieczna broń" - powiedział szef biura strategicznego Human Rights Foundation, który stwierdził, że najskuteczniejszym działaniem będzie pokazanie, iż w Korei Południowej ludzie nie mają problemu z dostępem do wody. To zadziała lepiej, niż informowanie, że Kim Dzong Un to "diabeł wcielony".
Tak je wyślą
Problemem całego przedsięwzięcia jest przetransportowanie 10 tys. pendriwów w taki sposób, by niezniszczone dotarły do ludzi i nie wpadły w ręce koreańskich władz. Wcześniej podobne materiały wysyłano na specjalnych niewielkich balonach, jednak teraz organizatorzy akcji chcą wykorzystać drony. Dzięki nim prześlą paczki do zaufanych osób, które mają osobiście rozprowadzić informacje od fundacji wśród miejscowej ludności.
Czas na zemstę
Działania organizacji Human Rights Foundation, której siedziba mieści się w Seulu, są solą w oku północnokoreańskiego reżimu. Kilka razu grożono im wysadzeniem, jednak aktywiści się tym nie przejmują. Twierdzą, że totalitarne rządy Korei Północnej upadną między 2017 a 2020 rokiem.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
{:external}