1200 worków z piaskiem. Wójt gminy Kozy mówi, jak spędził noc
Powiat bielski był poważnie zagrożony powodzią. W gminie Kozy rozdano 1200 worków. Mieszkańcy byli przygotowani na kataklizm, który ostatecznie ich ominął. - Budziłem się co jakiś czas, żeby sprawdzić opady - przyznaje w rozmowie z o2.pl wójt gminy Kozy, Jacek Kaliński.
Mieszkańcy powiatu bielskiego obawiali się, że nocne opady zaleją ich dobytek. IMGW prognozowało, że na terenie gminy Kozy i w pobliskich miejscowościach może spaść od 90 mm do 140 mm deszczu na metr kwadratowy. Opady miejscami miały dochodzić do około 170 mm na m2.
Władze samorządowe zaczęły przygotowywać się do możliwego kataklizmu. Mieszkańcy zaczęli odbierać worki z piaskiem, które wydawane były we wtorek, 8 lipca od godziny 11:00 do 17:00.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmar turystów w Chorwacji. Teraz żywioł nadciąga nad Polskę
Budziłem się co jakiś czas, żeby sprawdzić opady. Powoli się uspokajałem. Deszcz był lekki, nie zagrażał mieszkańcom. Najbardziej obawiałem się burzy lub gwałtownej ulewy - przyznaje w rozmowie z o2.pl wójt gminy Kozy, Jacek Kaliński.
Ostatecznie noc przebiegła spokojnie, a skrajne prognozy się nie sprawdziły. Władze gminy, służby, a także mieszkańcy byli jednak przygotowani na całonocną walkę z żywiołem.
Rozdaliśmy mieszkańcom łącznie 1200 worków z piaskiem. Mieliśmy też służby w pogotowiu. Na szczęście nie było żadnej interwencji ze strony strażaków - wskazuje Kaliński w rozmowie z o2.pl.
Wójt podkreśla, że "mieszkańcy są ostrożni i profilaktycznie zabezpieczyli swoje mienie, pamiętając ubiegłoroczne powodzie". W 2024 roku w gminie Kozy doszło do gwałtownych podtopień. Zalanych zostało wiele domów, a także budynków publicznych (w tym okolicznej szkoły podstawowej).
Mieszkańcy wykorzystali wszystkie możliwości. My też byliśmy dobrze przygotowani, nawet na skrajny scenariusz. Mamy pompy i osuszacze. Dobrze, że nie trzeba było ich używać - tłumaczy Jacek Kaliński.
Na ten moment sytuacja w gminie jest opanowana. Władze samorządowe podkreślają też, że pogodę można określić jako "w miarę stabilną". Nie ma aktualnie zagrożenia powodziowego.
Występują delikatne opady deszczu. Sytuacja jest opanowania, a pogoda stabilna. Rzeki nie są zagrożone wylaniem, nie odnotowaliśmy też podtopień. Dostosowaliśmy się do wytycznych służb. Z posiedzenia sztabu kryzysowego wynikało, że jesteśmy dobrze przygotowani i udało się przetrwać - wskazuje wójt gminy Kozy.
Jacek Kaliński przekazał nam jednocześnie, że stabilna jest sytuacja w całym regionie. Szczególnie zagrożone zalaniem były tereny położone bardzo nisko, ale tam także nie odnotowano strat.
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl