14-latka z Poznania zgwałcona i torturowana. Nowe informacje
Sprawą porwania 14-latki z Poznania (woj. wielkopolskie) żyje cały kraj. Rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej wydał oświadczenie w sprawie dwojga podejrzanych w sprawie. Zarządzono, że oboje trafią do aresztu.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, aresztowani to 39-letnia kobieta oraz 17-latek. Nie wyjdą na wolność przed upływem kolejnych trzech miesięcy.
Porwanie 14-latki w Poznaniu. Podejrzani spędzą trzy miesiące w areszcie
Kobiecie i nastolatkowi przedstawiono kilka zarzutów, z czego najpoważniejsze dotyczą uprowadzenia, pozbawienia wolności małoletniej oraz zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu podał, że grozi im kara nawet 15 lat pozbawienia wolności.
Przeczytaj także: Poznań. Oprawcy zgwałcili porwaną 14-latkę. Oto zarzuty
Jak relacjonował prok. Wawrzyniak, 17-latek i 39-latka złożyli już wyjaśnienia w sprawie. Młodszy z aresztowanych przyznał się do zarzucanych mu czynów, kobieta - nie. Rzecznik prokuratury podkreślił jednak, że z przedstawionej przez nią relacji zdarzeń wynika, że częściowo uznaje swoją winę w sprawie.
Podejrzani składali wyjaśnienia. 17-latek przyznał się, opisał przebieg zdarzenia. Kobieta także opisała przebieg zdarzenia, oświadczyła, że się nie przyznaje, ale z treści tych wyjaśnień wynika, że częściowo się do tych zarzutów przyznaje – przekazał prok. Łukasz Wawrzyniak (PAP).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Katowice. Zarzut zabójstwa i areszt dla kierowcy autobusu
Tragedia 14-latki zaczęła się w piątek w godzinach popołudniowych. Zgodnie z relacją matki ofiary pod jeden z marketów znajdujących się na poznańskich Winogradach podjechał pojazd, do którego na jej oczach wciągnięto, a następnie wywieziono dziewczynę.
Przeczytaj także: Rosjanie uprowadzili syna ukraińskiego urzędnika. Chłopak ma 16 lat
Funkcjonariusze policji poszukiwali 14-latki przez około dwie godziny. W tym czasie dziewczyna, zabrana przez oprawców do Złotnik koło Poznania, przechodziła prawdziwą gehennę. Wiele szczegółów śledztwa nie zostało podanych do wiadomości publicznej ze względu na dobro małoletniej ofiary.