Alarmujące dane! "Polska wymiera"

Władysław Kosiniak-Kamysz nagłośnił w mediach społecznościowych najnowsze dane odnośnie liczby narodzin w Polsce. Zwrócił uwagę, że poziom przyrostu naturalnego jest najniższy od 10 lat. Prezes PLS obawia się, że niedługo dojdzie do poważnego kryzysu.

kosiniakWładysław Kosiniak-Kamysz jest zaniepokojony kryzysem demograficznym w Polsce.
Źródło zdjęć: © Getty Images

Władysław Kosiniak-Kamysz poruszył temat kryzysu demograficznego na Twitterze. Prezes PSL przytoczył najnowsze dane PESEL, z których wynika, że w styczniu 2021 roku, czyli 9 miesięcy od pierwszego lockdownu, urodziło się jedynie 27 tysięcy dzieci.

Kryzys demograficzny się pogłębia! W styczniu, 9 miesięcy od pierwszego lockdownu, urodziło się zaledwie 27 tys. dzieci – podkreśla Władysław Kosiniak-Kamysz na Twitterze.

Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca

Przyrost demograficzny w Polsce. Władysław Kosiniak-Kamysz o "wymieraniu Polski"

Jak zwrócił uwagę Władysław Kosiniak-Kamysz, 27 tysięcy narodzin to niezwykle niski wynik. Prezes PSL użył przenośni, że "Polska wymiera". Podkreślił, jak ważne jest ponadpartyjne porozumienie w kwestii polityki rodzinnej. Kosiniak-Kamysz uważa, że tylko w ten sposób możliwe będzie zatrzymanie dalszego spadku liczny narodzin.

Tak źle nie było od ponad dekady. Prognozy są dramatyczne: Polska wymiera. Bez ponadpartyjnego porozumienia w polityce rodzinnej tego nie zatrzymamy – ostrzega Władysław Kosiniak-Kamysz na Twitterze.

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", na spadek liczny narodzin miała duży wpływ m.in. pandemia COVID-19. Wiele kobiet obawia się porodu w szpitalach pełnych pacjentów z koronawirusem, w konsekwencji utraty pracy obniżył się również poziom życia wielu Polaków. Jeszcze do niedawna opinia publiczna spodziewała się odwrotnych danych i powtórzenia scenariuszu ze stanu wojennego, po którym urodziło się więcej dzieci.

To potwierdza, że oczekiwania wyrażane w mediach, że jak młodzi ludzie będą mieli więcej czasu, to urodzi się więcej dzieci, były mocno na wyrost. Nie można tego przykładu odnosić do stanu wojennego. Dziś pojawienie się dzieci to wynik bardziej decyzji, a nie przypadku – podkreśla prof. Irena Kotowska z SGH ("Dziennik Gazeta Prawna").
Wybrane dla Ciebie
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra
"Zimno, boli". Ukrainka wypadła z drugiego piętra