Celował w śmigłowiec Trumpa. Został zatrzymany. Tak się tłumaczy
Policja w USA zatrzymała mężczyznę podejrzanego o skierowanie lasera w stronę śmigłowca prezydenta Donalda Trumpa. Incydent miał miejsce podczas opuszczania Białego Domu przez głowę państwa.
Najważniejsze informacje
- Mężczyzna został zatrzymany za celowanie laserem w Marine One, śmigłowiec prezydenta USA.
- Incydent mógł zagrozić bezpieczeństwu lotu i pilota.
- Zatrzymany tłumaczył, że nie wiedział o zakazie kierowania lasera w śmigłowiec.
Incydent z laserem podczas lotu Marine One
Do zdarzenia doszło w sobotę, gdy prezydent Donald Trump opuszczał Biały Dom na pokładzie śmigłowca Marine One. Policja zatrzymała mężczyznę, który miał skierować wiązkę lasera w stronę maszyny lecącej na niskiej wysokości. Według relacji funkcjonariusza Secret Service, podejrzany zwrócił uwagę swoim nietypowym zachowaniem.
Trump przekręcił nazwisko Nawrockiego. Bezcenna reakcja prezydenta Polski
Ryzyko dla bezpieczeństwa lotu
Funkcjonariusz Secret Service podkreślił, że laser mógł oślepić pilota i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji w powietrzu. Wskazano, że takie działanie mogło narazić śmigłowiec na kolizję z innymi maszynami znajdującymi się w pobliżu. Służby potraktowały sprawę bardzo poważnie ze względu na potencjalne zagrożenie.
Wyjaśnienia zatrzymanego
Zatrzymany mężczyzna tłumaczył, że celował laserem w różne obiekty, w tym znaki drogowe, i nie był świadomy, że nie wolno kierować wiązki w stronę śmigłowca. Po zatrzymaniu wielokrotnie powtarzał, że powinien przeprosić Donalda Trumpa za swoje zachowanie.
Reakcja służb i konsekwencje
Policja oraz Secret Service szybko zareagowały na incydent, podkreślając, jak poważne mogą być skutki takich działań. Zatrzymany został zakuty w kajdanki i przesłuchany. Służby przypominają, że celowanie laserem w statki powietrzne jest niebezpieczne i zabronione.
Ochrona prezydenta USA i bezpieczeństwo lotów
Incydent pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa w pobliżu lotnisk i tras przelotu statków powietrznych. Służby odpowiedzialne za ochronę prezydenta USA regularnie monitorują takie sytuacje, by zapobiegać zagrożeniom.
Źródło: PAP