Chciał dorobić sobie w wakacje. 17-latek zginął na budowie. Jest wyrok
Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w środę w mocy wyrok dla właściciela firmy budowlanej i brygadzisty w związku ze śmiercią 17-latka na placu budowy w Lublinie. Obaj zostali skazani na więzienie w zawieszeniu. Jak wynika z ustaleń prokuratury, 17-latek razem z kolegą chcieli dorobić sobie w wakacje i w 2023 r. zostali zatrudnieni na umowę zlecenie.
Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w środę w mocy wyrok dla właściciela firmy budowlanej - Stanisława K. i brygadzisty - Kshyshtofa C. - w związku ze śmiercią 17-latka na placu budowy w Lublinie. Obrona starała się o uniewinnienie, ale sąd podjął inną decyzję. Wyrok jest prawomocny.
Proces apelacyjny w Lublinie
Sąd Rejonowy Lublin-Zachód wcześniej uznał C. winnym nieumyślnego spowodowania śmierci i skazał go na rok więzienia, zaś Stanisława K. na 10 miesięcy więzienia za narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
W obu przypadkach wyrok został wydany w zawieszeniu na trzy lata. Zdecydowano też, że mężczyźni mają zapłacić po 4 tys. zł grzywny i w sumie 37 tys. zł zadośćuczynień na rzecz pokrzywdzonych.
Wypadek z tramwajem. Zmarł porwany mężczyzna
Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonych, który domagał się ich uniewinnienia. W środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces apelacyjny.
Obrona argumentowała m.in., że młodzi pracownicy działali na własną rękę, nie informując o tym przełożonych. Prok. Justyna Jaworska-Kostrzewska z Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe była innego zdania. Wnosiła o utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.
Sąd słusznie uznał, że oskarżeni byli w czasie tego zdarzenia osobami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo i higienę pracy oraz nie dopełnili oni w tym względzie nałożonych na nich obowiązków – przekonywała prokurator Jaworska-Kostrzewska.
Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w środę w mocy wyrok pierwszej instancji, uznając apelację na bezzasadną. Zdaniem sądu brygadzista dopuścił młodocianych pracowników do pracy dla nich zabronionej i nie zapewnił skutecznego nadzoru nad pracownikami, którzy nie mieli rzetelnego instruktażu.
Śmierć 17-latka na budowie
Prokuratura ustaliła, że 17-latek razem z kolegą chcieli dorobić sobie w wakacje i pod koniec czerwca 2023 r. zostali zatrudnieni na umowę zlecenie. Ze względu na ich wiek potrzebna była pisemna zgoda rodziców.
Według aktu oskarżenia, w lipcu chłopcy postanowili spróbować wyburzyć jedną z wewnętrznych ścian działowych budynku hotelu, a brygadzista wyraził zgodę i poinstruował ich, w jaki sposób mają to zrobić, a następnie zszedł na chwilę na dół. Praca nastolatków miała nie być przez nikogo nadzorowana.
Pokrzywdzeni mieli trudności z wyburzeniem ściany, więc postanowili przeciąć ją na pół, a następnie pchnąć jej dolną część. Wtedy górna część ściany zawaliła się, przygniatając jednego z chłopaków. Drugi został odepchnięty przez belkę i przewrócił się obok zawalonej ściany – opisano w akcie oskarżenia.
Mimo reanimacji, życia 17-latka nie udało się uratować. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną jego zgonu były rozległe obrażenia narządów klatki piersiowej. Biegły ocenił, że mogły one powstać wskutek uderzenia i przygniecenia przez duży ciężar, np. zawalony fragment ściany.
Źródło: PAP