"Dowcipniś" na lotnisku w Gdańsku. Szybko pożałował swoich słów

14

"Niewinny" dowcip nie skończył się dobrze dla 36-latka z Chojnic. Mężczyzna na gdańskim lotnisku chwalił się bombą w swojej walizce. W sprawie interweniowała Straż Graniczna. - Poczucie humoru funkcjonariuszy SG ma swoje granice - strażnicy piszą na Facebooku.

"Dowcipniś" na lotnisku w Gdańsku. Szybko pożałował swoich słów
Pasażer został ukarany przez strażników granicznych (Getty Images)

36-letni mieszkaniec Chojnic przybył w poniedziałek do portu lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku z zamiarem wylotu do Norwegii. Przez niezbyt rozsądny wybryk był jednak zmuszony zmienić swoje plany.

Niefortunny żart na lotnisku. Szybko pożałował

Będąc na hali odpraw, podczas sprawdzania bagaży, mężczyzna rzucił beztrosko, że w jego walizce znajduje się... bomba. Tych słów służby nie mogły zignorować. Personel lotniska powiadomił o sprawie Straż Graniczną.

Strażnicy zgodnie z procedurą w takich sytuacjach przeszukali bagaż chojniczanina pod kątem minersko-pirotechnicznym. Materiałów wybuchowych nie znaleźli, ale 36-latek i tak nie uniknął konsekwencji.

Tłumaczenia pasażera, że chciał tylko sobie pożartować z obsługą lotu, nie okazały się dla niego okolicznością łagodzącą - przekazał zespół prasowy Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

Funkcjonariusze ukarali mężczyznę mandatem. To jednak nie wszystko, bowiem ze względu na jego nieroztropne zachowanie kapitan samolotu zdecydował, że nie wpuści 36-latka na pokład.

Poczucie humoru funkcjonariuszy SG ma swoje granice. Podróżnym zalecamy rozwagę - podsumowali na Facebooku funkcjonariusze.

Strażnicy spotykają "dowcipnisiów" regularnie

Niestety, takie sytuacje nie są nowością dla strażników granicznych. W ostatnich miesiącach funkcjonariusze jeszcze dwukrotnie interweniowali w podobnych sprawach.

W czerwcu samolot rejsowy do Bergamo odleciał z gdańskiego lotniska z przeszło dwugodzinnym opóźnieniem, ponieważ pokład i bagaże musiały zostać poddane ponownej kontroli. Wszystko przez to, że jeden z pasażerów wskazał ręką na idącą przed nim parę, mówiąc, że mają bombę w torbie.

W maju z kolei na tym samym lotnisku podróżny podczas odprawy twierdził, że materiały wybuchowe znajdują się w jego własnym bagażu. Później przyznał, że żartował i przeprosił strażników. Obaj panowie zostali ukarani mandatem i wycofani z rejsów.

Zobacz także: Pilot Airbusa lądował przy silnym wietrze. Świadkowie przecierali oczy ze zdumienia
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić