Kołobrzeg. Skrzydlate bestie zaśmiecają miasto. Urzędnicy wydali im wojnę

69

Władze Kołobrzegu mają twardy orzech do zgryzienia. Ulice miejscowości zalewa bowiem morze śmieci. Choć urzędnicy starają się zapewnić w mieście porządek, na horyzoncie pojawił się nieoczekiwany przeciwnik.

Kołobrzeg. Skrzydlate bestie zaśmiecają miasto. Urzędnicy wydali im wojnę
Mewy stanowią coraz poważniejsze wyzwanie dla władz Kołobrzegu (Getty Images)

Turyści spacerujący po Kołobrzegu na każdym kroku mogą natknąć się na walające się po ulicach śmieci. Sprawę opisał dziennik "Fakt". Odpadków szczególnie dużo ma być wokół koszy.

Gdy zobaczyłem te porozrzucane papiery i plastiki, to pomyślałem, że kogoś by trzeba było nauczyć kultury. Tyle się ludziom mówi o tym, aby wyrzucać śmieci do koszy, a nie obok, a tu proszę, jak widać, nie do wszystkich to trafia – zwraca uwagę w rozmowie z dziennikarzami 72-letni Paweł Kuźmiszyn ze Skierniewic.

Mewy zaśmiecają Kołobrzeg. "Sprzątać się na razie nie nauczyły"

Okazuje się jednak, że to wcale nie ludzie odpowiadają za bałagan w nadmorskiej miejscowości. Kołobrzeg zaczyna zmagać się z prawdziwą plagą mew. Ptaki nauczyły się szukać jedzenia w koszach na śmieci.

Dziennikarze twierdzą, że sprytne ptaki rozrywają silnymi dziobami worki na śmieci. Sprawdzają w ten sposób, czy przypadkiem nie ma tam resztek jedzenia. Znajdując smakołyki, robią niewyobrażalny bałagan.

Sprzątać się na razie nie nauczyły – opisują dziennikarze "Faktu".

Miasto wymienia śmietniki w obawie przed mewami. "Stały się dla nas problemem"

O problemie wiedzą władze miasta. Urzędnicy wydali wojnę skrzydlatym śmieciarzom. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej.

Faktycznie mewy srebrzyste, które licznie zamieszkują nasze miasto, stały się dla nas pewnego rodzaju problemem. (…) Aby zapobiec ich działaniom, staramy się wymieniać wszystkie miejski śmietniki na takie, do których nie będą się mogły dostać – mówi w rozmowie z "Faktem" rzecznik miasta Michał Kujaczyński.

Sęk w tym, że nie wszystkie kosze na śmieci należą do miasta. Tych prywatnych urzędnicy rzecz jasna nie wymieniają. Dodatkowym problemem mają być także działania ludzi.

Polscy rybacy zaprzestali już praktycznie poławiać w Bałtyku dorsza, który niegdyś był gatunkiem ryby najchętniej przez nich przywożonym do portów. Ptaki żywiące się tą pyszną rybą muszą sobie szukać innego pożywienia. Szybko się zorientowały, że łatwe kąski znajdują się w śmietnikach – podsumowuje "Fakt".

Obejrzyj także: Wystarczyło 20 sekund. 34-latka zapamięta tę scenę na zawsze

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić