Horror w Gdańsku! Wjechał autem na ul. Długą i taranował ludzi

21

W weekendową noc z 4 na 5 czerwca w Gdańsku kierowca wypożyczonego samochodu na minuty próbował z premedytacją rozjeżdżać ludzi. Do zdarzenia doszło w samym sercu Starego Miasta. Lokalne media opisują, że w aucie znaleziono broń, którą sprawca mógł wcześniej grozić przechodniom. Niestety, ucierpiały co najmniej dwie osoby.

Horror w Gdańsku! Wjechał autem na ul. Długą i taranował ludzi
Kierowca auta próbował rozjeżdżać ludzi na gdańskim deptaku (Facebook, PAP, Adam Warżawa, Pomorskie998)

Świadkowie relacjonują, że 30-letni mężczyzna wjechał na ul. Długą w Gdańsku 5 czerwca ok. godz. 2 w nocy. Obszar ten jest wyłączony z ruchu dla samochodów osobowych. Kierowca rozbił się na latarni dopiero na skrzyżowaniu ulic Chmielnej i Stągiewnej.

Próbował uciec, jednak świadkowie uniemożliwili mu ucieczkę z miejsca zdarzenia. Policjanci sprawdzili trzeźwość 30-latka. Był trzeźwy. Została mu pobrana krew do badań – poinformował asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z gdańskiej policji, cytowany przez portal trojmiasto.pl.

Rajd po ul. Długiej w Gdańsku. Sprawca miał broń? Jedna osoba w szpitalu

Sprawca potrącił co najmniej dwie osoby. Jedna z nich trafiła z ciężkimi obrażeniami do najbliższego szpitala.

Zatrzymany 30-latek poruszał się wypożyczonym samochodem na minuty. Według niepotwierdzonych doniesień, w aucie znaleziono broń. Serwis trojmiasto.pl opisuje, że wcześniej sprawca miał grozić nią kobiecie na ul. Długiej.

Gdańsk: 30-latek trafił do aresztu. Policja wszczęła śledztwo

Jak potwierdza policja, zatrzymany mężczyzna to 30-letni mieszkaniec Gdańska. Trafił już do policyjnego aresztu.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Mundurowi zabezpieczyli ślady i sporządzili dokumentację fotograficzną. Funkcjonariusze zajmują się obecnie przesłuchiwaniem świadków i sprawdzaniem nagrań z monitoringu.

Obejrzyj także: Wjechał busem w pieszą na przejściu

Autor: JKM
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić