Kreml od kuchni. Putin wywrócił menu i zwyczaje do góry nogami
Wiktor Biełajew opisał, jak zmieniały się kulinarne rytuały na Kremlu od czasów Breżniewa po Putina. Szef kuchni, cytowany przez serwis "Fakt", wspomina „wstrząs”, gdy nowy przywódca nakazał rewolucję przy stołach i na talerzach.
Najważniejsze informacje
- Putin zastąpił długie stoły okrągłymi stolikami i wprowadził mniejsze, degustacyjne porcje.
- Wiktor Biełajew mówi o „wstrząsie” w kremlowskiej kuchni i szczegółowej kontroli detali przez Putina.
- Szef kuchni odmówił pracy w speckuchni i został zwolniony po zawale; zmarł w 2022 r.
Pierwsze lata Putina na Kremlu przyniosły zmianę myślenia o jedzeniu. Z relacji Wiktora Biełajewa, wieloletniego szefa kuchni, wynika, że jedzenie stało się narzędziem wizerunku i dyplomacji, a nie tylko pokazem obfitości. Jak opisano w książce Witolda Szabłowskiego, do której odwołuje się "Fakt", nowy gospodarz Kremla chciał porzucić radzieckie przyzwyczajenia i pójść w stronę zachodnich standardów serwisu.
Kluczowy ruch dotyczył stołów i porcji. Długie, legendarne „statki” ustąpiły miejsca okrągłym stolikom, a kucharze mieli przygotowywać mniejsze, dopracowane dania zamiast monumentalnych półmisków. Biełajew podkreśla, że Putin przykładał wagę do detali – od układu serwetek po dobór win z rosyjskich winnic, które miały zastąpić wódkę i koniak. Ta zmiana wymagała nowych kompetencji i innego rytmu pracy całej obsługi.
Nowy porządek nie wziął się znikąd. Biełajew mówi, że Putin znał zachodnie zwyczaje i próbował je wprowadzić natychmiast, bez długich przygotowań. Z dnia na dzień pojawiały się dyspozycje: inaczej gotować, ściągnąć sommelierów, przestawić serwis. To wywoływało napięcia w kuchni i serię nocnych dyżurów. Biełajew przyznaje, że bywał na Kremlu po kilkadziesiąt godzin, śpiąc na podłodze.
Putin straszy nową rakietą. Ekspertka ostrzega przed konsekwencjami
Od uczt carów do oszczędności i z powrotem
W tle tej zmiany jest historia kremlowskiego stołu. Za carów i genseków liczyła się skala – kawior podawano „wiadrami”, a jesiotry wjeżdżały w całości, by robić wrażenie. Biełajew opowiada o preparowaniu setek cietrzewi, rzeźbieniu w lodzie i galaretach barwionych szafranem i szpinakiem. Później przyszła pieriestrojka i cięcia – dziczyznę zastępowały tańsze ryby, a porcje malały. Putin wykonał kolejny zwrot: finezja zamiast przesytu, kontrola zamiast żywiołu.
"Z perspektywy kuchni Kremla dojście Władimira Władimirowicza Putina do władzy to był wstrząs” - powiedział Wiktor Biełajew autorowi książki, cytowanej przez "Fakt". „Władimir Władimirowicz – twierdzi kremlowski kucharz – rozumiał, że kuchnia jest świetnym narzędziem dyplomacji” - czytamy dalej w relacji. Dla zespołu oznaczało to nie tylko nową estetykę potraw, ale i dyscyplinę, która miała wspierać polityczny przekaz gospodarza.
Speckuchnia i cena odmowy
Najciekawszy wątek dotyczy speckuchni – osobistego zaplecza kulinarnego przywódcy, obsługiwanego przez ludzi ze służb. Biełajew, choć był ceniony, kilkakrotnie odmówił dołączenia do tego grona. Funkcja licznego kucharza wiązała się z daleko idącymi ograniczeniami, na które nie chciał się zgodzić. Przyjął konsekwencje: mimo że Putin zachwycał się jego daniami, szef kuchni stracił stanowisko po zawale i dowiedział się o tym w szpitalu.
Wiktor Biełajew zmarł w 2022 r., miesiąc przed atakiem Rosji na Ukrainę. Z jego opowieści wynika, że Putin preferuje dziczyznę i lody, a w sprawach stołu nie uznaje sprzeciwu. Biełajew prosił, by szczegóły o kulisach pracy z Putinem ujawnić dopiero po jego śmierci. To dzięki jego świadectwu widać, jak kuchnia na Kremlu stała się elementem polityki i gry o wizerunek przywódcy.