Łukaszenko podnosi alarm. "Oderwać Białoruś, dołączyć do NATO"
Nieoczekiwaną decyzję podjął prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenko. Jak poinformowała państwowa telewizja BelTA, zapowiedział on przygotowanie do obrony kraju według norm czasu wojny. Co skłoniło prezydenta do takiego działania?
Białoruś, której prezydent dotąd unikał bezpośredniego zaangażowania w wojnę w Ukrainie, ma się szykować do obrony. Tak zapowiedział Aleksandr Łukaszenko. Według głowy państwa naszego wschodniego sąsiada zagrożeniem jest... pułk białoruski, walczący w Ukrainie.
Chodzi o tzw. pułk Kalinouskiego. To złożona z białoruskich ochotników jednostka, która została sformowana na początku marca przez obywateli tego kraju, chcących bronić Ukrainy przed rosyjskimi najeźdźcami.
Łukaszenko spotkał się z sekretarzem białoruskiej Rady Bezpieczeństwa, Aleksandrem Wolfowiczem. W rozmowie z dygnitarzem polecił mu rozpoczęcie przygotowań do obrony kraju. Prezydent Białorusi przekonywał w udostępnionym nagraniu, że w Ukrainie "powstają jakieś bataliony czy pułki", które pragną obalić władze państwowe oraz "oderwać Białoruś i dołączyć ją do bloku NATO". Sprawdzona ma być gotowość sił zbrojnych oraz wszystkich struktur siłowych, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju.
To jest nie do przyjęcia. Mówię o tym szczerze i uczciwie, aby wiedzieli - powiedział Łukaszenko Wolfowiczowi.
Ponownie straszył także opozycją i tymi, którzy wyjechali z Białorusi. Powiedział, że otrzymuje "coraz więcej sygnałów", jakoby działacze białoruskiej opozycji, którzy wyjechali z kraju mają "rozkręcać na emigracji swoje biznesy, chcą zarobić, a potem wrócić i robić zamieszki" w kraju.
Być może to sygnał ostrzegawczy, przed dalszą eskalacją wojny w Ukrainie. Rosjanie szykują się do przeprowadzenia sfałszowanych "referendów" o przyłączeniu niektórych obwodów kraju do Rosji. Chodzi o obwody doniecki, ługański, chersoński i zaporoski. W Rosji coraz wyraźniej szykuje się także mobilizacja powszechna. Ma to związek z coraz gorszą sytuacją wojsk rosyjskich na wschodzie kraju.