Magdalena Środa nazwała myśliwych "barbarzyńcami". "Nie zmienię zdania"
Wpis Magdaleny Środy o rzekomym pozwie ze strony mec. Jacka Dubois, działającego dla Polskiego Związku Łowieckiego, wywołał lawinę reakcji. Filozofka zaostrzyła ton, określając myśliwych "barbarzyńcami" i "mordercami", a internauci natychmiast zaoferowali jej wsparcie – od prawnego po finansowe.
Najważniejsze informacje
- Prof. Magdalena Środa ogłosiła, że prawnicy wszczęli wobec niej postępowanie w sprawie ochrony dóbr Polskiego Związku Łowieckiego.
- Filozofka tłumaczy, że chodzi o jej publiczne komentarze na temat myśliwych.
- Pod jej wpisem pojawiło się ponad tysiąc komentarzy z wyrazami wsparcia i ofertami pomocy.
Prof. Magdalena Środa opisała na Facebooku sprawę pozwu związaną z jej wypowiedziami o myśliwych. We wpisie zaznaczyła, że reprezentujący stronę przeciwną prawnicy to silny zespół i że sprawa dotyczy ochrony dóbr Polskiego Związku Łowieckiego. Jej post natychmiast przyciągnął uwagę i stał się jednym z najczęściej komentowanych wątków na jej profilu.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Środa relacjonuje, że sprawa ma związek z jej publicznymi ocenami środowiska łowieckiego. Wskazała, że sprawę prowadzi kancelaria mec. Dubois i że chodzi o ochronę dóbr PZŁ. Podkreśliła również zaskoczenie skalą zaangażowanych sił po drugiej stronie. W poście napisała: "przebogata kancelaria mec. Dubois, syna "legendy polskiej palestry", wszczyna ze mną postępowanie sądowe w sprawie ochrony dóbr jeszcze bardziej bogatej organizacji, jaką jest Polski Związek Łowiecki".
Magdalena Środa nie ma zamiaru zmieniać zdania nt. myśliwych. Jej słowa wywołały poruszenie w sieci
Filozofka nie ukrywa, że jej stanowisko wobec polowań jest jednoznaczne. W emocjonalnym wpisie zaznaczyła, że będzie bronić swoich ocen i pyta, jak ma to robić w zderzeniu z potężną organizacją. Zwróciła się do odbiorców z retorycznym pytaniem: "organizacją morderców zwierząt (PZŁ) i bogatą jak cholera kancelarią adwokacką, która – chyba – żadnych spraw się nie brzydzi?". To fragment, który wywołał największą dyskusję wśród jej obserwatorów.
Pod postem pojawiło się ponad tysiąc komentarzy. Internauci deklarowali wsparcie prawne, finansowe i organizacyjne. Wśród wpisów widać było zarówno głosy profesjonalistek i profesjonalistów, jak i zwykłych użytkowników. "Chętnie pomogę pro bono jako radczyni prawna i doktorka prawa. Moja specjalizacja to m.in. ochrona dóbr osobistych i wolności słowa. Proszę o kontakt" – napisała jedna z komentujących. Pojawiały się także prośby o uruchomienie zbiórki: "Pani Magdo proszę założyć zbiórkę na obronę, bo tysiące myślą tak jak my".
Część komentarzy koncentrowała się na kwestii swobody wypowiedzi i oceny działań myśliwych. Internauci pisali: "Jestem całkowicie zgodny z pani zdaniem, proszę się nie obawiać jest coś takiego jak wolność słowa i poglądów a zabijanie zwierząt i barbarzyństwo to przecież fakty". Inny głos brzmiał: "Każde zabijanie zwierząt dla własnych podłych pobudek i dowartościowania się to jest barbarzyństwo. Ale jak widać w dzisiejszych strasznych i pełnych przemocy czasach za grube pieniądze można obronić każdą podłość".