Miał w domu nierozpakowaną grę Mario z 1986 r. Nie uwierzysz, za ile ją sprzedał
Dom aukcyjny w Dallas w USA sprzedał nierozpakowaną grę Super Mario firmy Nintendo za 660 tys. dolarów. Był to prezent na Gwiazdkę jeszcze w latach 80.
Niewykorzystaną grę Super Mario sprzedano za 660 tys. dolarów
W piątek dom aukcyjny Heritage Auctions sprzedał nieużywaną grę za 660 tys. dolarów. Organizatorzy licytacji mówią, że jest to najlepiej zachowany egzemplarz tej gry, który kiedykolwiek był sprzedawany na aukcji.
Gra została kupiona w 1986 roku. Miał to być prezent na Boże Narodzenie, ale została odłożona do szuflady biurka, w którym leżała przez kilkadziesiąt lat. W oryginalnym plastikowym opakowaniu została znaleziona dopiero na początku tego roku. Nieotwarta kopia Nintendo Super Mario Bros. została wystawiona na aukcji i sprzedana za 660 000 dolarów.
Ponieważ okno produkcyjne tej kopii i innych podobnych było tak krótkie, znalezienie innej kopii z tej samej serii produkcyjnej w podobnym stanie byłoby jak szukanie pojedynczej kropli wody w oceanie - powiedziała Valarie McLeckie, która w Heritage Auctions ocenia wartość gier.
Ta kopia Super Mario Bros pochodziła z jednej z najwcześniejszych serii gier. W licytacji wzięło udział 13 osób. Zwycięzca zdecydował się na wypłacenie 660 tysięcy dolarów za kopię Mario. Z całej kwoty aż 550 tysięcy dolarów trafiło do sprzedawcy tytułu.
W Heritage Auctions mówią, że jest to najdroższy egzemplarz Super Mario, o którym wiadomo i który został profesjonalnie wyceniony na aukcji. Poprzedni egzemplarz tej gry wyceniono na 546 tys. dolarów, czyli o 114 tys. taniej. Był to również nieotwarty egzemplarz Super Mario, ale wyprodukowany w 1987 roku. Został sprzedany przez Heritage Auctions zeszłego lata.
Super Mario Bros. uważana jest za jedną z najbardziej popularnych gier na świecie, którą od 1985 roku produkuje firma Nintendo. W Super Mario Bros. gracz przejmuje kontrolę nad hydraulikiem Mario, którego celem jest ocalenie księżniczki Toadstool porwanej przez Bowsera.
Czytaj także: Matka Elona Muska: "Bałam się, że skończy w piwnicy"
