Marcin Lewicki
Marcin Lewicki| 
aktualizacja 

Ministerstwo rolnictwa reaguje na protest na granicy z Ukrainą. Mamy odpowiedź resortu

Wracamy do protestu przewoźników i rolników z inicjatywy "Oszukana Wieś". Strajkujący zablokowali przejazd dla ukraińskich kierowców, żądając m.in. interwencji w sprawie spadających cen kukurydzy. Do sprawy odniosło się Ministerstwo Rolnictwa.

Ministerstwo rolnictwa reaguje na protest na granicy z Ukrainą. Mamy odpowiedź resortu
Trwa protest na granicy z Ukrainą. Ministerstwo rolnictwa odniosło się do żądań rolników i przewoźników (FORUM, ATTILA HUSEJNOW)

Przypomnijmy, że podkarpaccy rolnicy i przewoźnicy przekazali na ręce wojewody pismo do premiera i ministra rolnictwa. Zaznaczyli tam, że chcą rekompensat "niskich cen sprzedaży kukurydzy".

Cena spadła 60 procent w stosunku do roku ubiegłego - mówił Roman Kondrów z "Oszukanej Wsi", cytowany przez serwis tygodnik-rolniczy.pl.

Zapytaliśmy przedstawicieli resortu rolnictwa, czy planują podjąć konkretne działania, zmierzające do zażegnania konfliktu, który powoli urasta do rangi międzynarodowej.

Protest skomentował m.in. mer Lwowa Andrij Sadowy mówiąc, że "gigantyczny wkład Polski w zwycięstwo Ukrainy jest niwelowany przez marginalną grupę, która blokuje dostawy towarów humanitarnych".

Według przedstawicieli resortu rolnictwa "spadek cen zbóż w Polsce to wynik sytuacji na rynku światowym".

Obecnie spadki cen odnotowuje się na całym świecie, a decyduje o tym m.in. sytuacja popytowo-podażowa, stany zapasów czy przebieg wojny na Ukrainie - zaznaczają przedstawiciele resortu, w odpowiedzi przesłanej portalowi o2.pl.

Dalej urzędnicy tłumaczą, że "w Polsce zbiory kukurydzy z roku na rok są większe". Twierdzą, że to m.in. z tego względu cena zboża znacznie spadła.

Duże zapasy zbóż są zatem wynikiem nie tylko przywozu z Ukrainy, ale też wysokiej produkcji w kraju w ostatnich latach. Większa podaż na rynku tworzy presję na spadki cen kukurydzy - uważają przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa.

Urzędnicy powołują się na prawo unijne, twierdząc, że nie mogą pod żadnym względem wpływać na cenę zboża. Uważają, że "rząd już zrobił wiele dla rolników, przeznaczając dopłaty do zbóż, paliwa rolniczego czy do materiału siewnego".

Protestujący uważają, że resort rolnictwa nic nie robi w ich sprawie. Resort się broni

W przesłanej nam odpowiedzi przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi bronią się przed zarzutami, że nie podjęli żadnych działań w kierunku zażegnania sytuacji na granicy.

Wymieniają m.in. obowiązujący zakaz importu zbóż z Ukrainy, rozbudowę infrastruktury transportowej, uszczelnianiu tranzytu zbóż ukraińskich czy rozbudowę infrastruktury magazynowania zboża.

Zgłaszamy też problem niskich cen zbóż, szczególnie kukurydzy, na forum Unii Europejskiej - dodają przedstawiciele resortu, konsekwentnie podpierając się argumentacją o "prawie unijnym".

Czy MRiRW ma coś do zaoferowania przewoźnikom i rolnikom, którzy stoją teraz na granicy? Urzędnicy informują, że resort "na bieżąco monitoruje sytuację na rynku zbóż i podejmuje działania na tym rynku w celu jego stabilizacji".

Poza tym, w związku z trwającymi żniwami kukurydzianymi, spółki Elewarr i Zamojskie Zakłady Zbożowe deklarują skup mokrej kukurydzy dwukrotnie większy niż przed rokiem - mówią nam przedstawiciele ministerstwa rolnictwa.

Czy taka argumentacja przekona protestujących do złagodzenia stanowiska? Na to będziemy musieli jeszcze poczekać.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić