Nagła śmierć. Symulacja wybuchu bomby atomowej w Niemczech

Władimir Putin straszy Zachód użyciem bomby atomowej w Ukrainie, jeśli NATO nadal będzie ingerować w działania rosyjskich wojsk na terenie objętym wojną. Eksperci nie mają wątpliwości, że takiego napięcia nuklearnego nie było od czasów zakończenia zimnej wojny. Co stanie się, jeśli bomba jądrowa spadnie na Berlin albo Frankfurt? Przeprowadzona w 2020 roku zapowiada natychmiastową śmierć kilkuset tysięcy osób.

Nagła śmierć. Symulacja wybuchu bomby atomowej w Niemczech
Nagła śmierć. Symulacja wybuchu bomby atomowej w Niemczech (Pixabay, WikiImages)

Po tym jak zimna wojna dobiegła końca, przywódcy najważniejszych państw uważali, że na długie lata zażegnano ryzyko związane z konfliktem nuklearnym. Sytuacja uległa zmianie 24 lutego, kiedy to Władimir Putin wydał rosyjskiej armii rozkaz do ataku na Ukrainę. Od tego czasu prezydent Rosji raz za razem straszy Zachód użyciem broni atomowej.

Wojna w Ukrainie nie układa się po myśli Putina, który liczył na szybkie zajęcie Kijowa i podporządkowanie sobie sąsiedniego państwa. Tymczasem działania wojenne trwają już od niemal ośmiu miesięcy. Im skuteczniejsza będzie kontrofensywa ukraińska, tym większa będzie desperacja moskiewskiego dyktatora, który może sięgnąć po bombę jądrową.

Nagła śmierć. Symulacja wybuchu bomby atomowej w Niemczech

- Groźby Rosji użycia broni jądrowej w Ukrainie są niebezpieczne i nieodpowiedzialne. Rosja wie, że wojny atomowej nie da się wygrać i nigdy nie powinno do niej dojść. Pozostaniemy czujni, ponieważ zawoalowane groźby użycia broni jądrowej ze strony Rosji są niebezpieczne i nieodpowiedzialne - powiedział ostatnio Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO.

W historii dotąd doszło do ataku atomowego tylko raz - podczas II wojny światowej, kiedy Amerykanie zrzucili bombę na Hiroszimę i Nagasaki. Obecnie Stany Zjednoczone i Rosja dysponują sporym potencjałem nuklearnym. Łącznie na całym świecie ma istnieć ok. 13 tys. głowic nuklearnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Co Rosjanie wiedzą o wojnie? Dziennikarka objaśnia, jak działa propaganda

W roku 2020 eksperci z Greenpeace obliczyli, jakie byłyby konsekwencje ataku nuklearnego na Niemcy. Symulację przeprowadzono dla Berlina i Frankfurtu. Zdaniem naukowców, 20-kilotonowa bomba zrzucona na okolice Reichstagu w stolicy Niemiec sprawiłaby, że w promieniu 260 metrów wszystko dosłownie zniknęłoby z powierzchni ziemi. 1000 osób zginęłoby na miejscu - podaje serwis infranken.de.

Berlin po zrzuceniu bomby zostałby poważnie zniszczony - budynki w promieniu 590 metrów od Reichstagu praktycznie przestałyby istnieć. Zginęłoby 4,5 tys. osób. Na powierzchni ok. 1,4 kilometra ludzie otrzymaliby śmiertelną dawkę promieniowania, co przełożyłoby się na śmierć kolejnych 20 tys. osób. Kolejne dziesiątki tysięcy osób zostałoby poważnie poparzonych.

Eksperci wzięli też pod uwagę szkody, jakie wyrządziłby opad nuklearny. Dotknąłby on teren nawet 150 kilometrów kwadratowych. 300 tys. ludzi uległoby śmiertelnemu napromieniowaniu.

Równie fatalny w skutkach byłby atak nuklearny na Frankfurt, gdzie śmierć poniosłoby nawet 500 tys. osób. Dodatkowo z powodu chorób popromiennych i nowotworów kolejne dziesiątki tysięcy zmarłoby w szpitalach.

Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić