Karteczka na galerii handlowej. Dosadne słowa w sylwestra
Co roku w okolicach sylwestra na nowo ożywa dyskusja o zasadności używania petard. Przeciwnicy fajerwerków zwracają uwagę na ich wpływ na zwierzęta. Pewien mieszkaniec warszawskiego Ursynowa w dosadny sposób postanowił wyrazić, co sądzi o tych, którzy zaopatrują się w pirotechnikę.
Sylwestrowe fajerwerki dla wielu zwierząt są traumatycznym przeżyciem. Wysoki poziom hałasu i błyski światła wywołują u czworonogów ogromny lęk.
Nie tylko domowe czworonogi cierpią. Dzika fauna również jest narażona na stres i niebezpieczeństwo. Ptaki często umierają w wyniku stresu lub zderzają się z przeszkodami.
Rolnicy o ustawie łańcuchowej. "Troszkę dziwny temat"
Organizacje proekologiczne apelują o rezygnację z fajerwerków. Proponują alternatywy, które nie wymagają użycia materiałów pirotechnicznych, chroniąc zarówno dzikie, jak i domowe zwierzęta. Apel ten kierowany jest nie tylko do rządów i samorządów, ale również do jednostek, zachęcając ich do przemyślenia własnych działań
Tymczasem jak donosi stołeczny portal "Halo Ursynów", na drzwiach galerii handlowej "KEN Center" pojawiła się dosadna wiadomość dla tych, którzy na sylwestrową noc postanowili zaopatrzyć się w fajerwerki.
Tylko prymitywy kupują i puszczają petardy, bo wieś tańczy i śpiewa - czytamy.
Ciężko powiedzieć, czy to trafi do serc tych, którzy apele ekologów dotychczas mieli za nic. Faktem jest, że dyskusja z roku na rok przybiera na sile. Wiele miast decyduje się nawet na drastyczne kroki, zakazując używania fajerwerków. Coraz większą popularność zdobywają też petardy bezhukowe.