Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Marcin Lewicki
Marcin Lewicki | 
aktualizacja 

Najpierw kury, potem karaluchy. Koszmar mieszkańców bloku w Olsztynie

93

Lokatorzy bloku przy ul. Barcza w Olsztynie muszą walczyć z fetorem, który wydobywa się z jednego z mieszkań. Kiedyś mieszkający tam starsi ludzie trzymali króliki i kury, dziś nie wynoszą śmieci. W bloku pojawiły się karaluchy. Koszmar trwa od wielu lat.

Najpierw kury, potem karaluchy. Koszmar mieszkańców bloku w Olsztynie
Najpierw kury, teraz karaluchy. Dramat mieszkańców Olsztyna (Google Maps, Pixabay, Ilustracyjne)

Historię dramatu mieszkańców bloku przy ul. ul. Barcza w Olsztynie opisuje "Fakt". Starsze małżeństwo, które od lat ma mieszkanie w budynku, stwarza problemy innym lokatorom. Problem pojawił się dawno temu.

W jednym z pokoi trzymali króliki i kury i o godz. 4 rano całą klatkę budziło pianie koguta. To były jednak tylko delikatne początki problemów. Wraz z wiekiem małżonkowie zaczęli zdradzać objawy zaburzeń, polegające na znoszeniu do mieszkania wszelkich śmieci z okolicy - tłumaczą sąsiedzi starszego małżeństwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wielu rannych w wyniku eksplozji w bloku. Nagranie z akcji ratunkowej w Szwecji

Zdenerwowani olsztynianie podkreślają, że cały lokal tonie w odpadach. Trudno dostać się nawet do liczników wody.

Zużyty papier toaletowy zbierają w plastikowe worki, ponieważ oszczędzają wodę. Prania na balkon nie mogę wywiesić, bo z góry śmieci lecą. Dogrzewają się gazem i tak naprawdę idąc spać, nie wiem, czy obudzę się na tym świecie. Zrobiło się niebezpiecznie - tłumaczy "Faktowi" kobieta, która mieszka w bloku.

Sąsiedzi podkreślają, że raz smród gazu był tak intensywny, że musiała interweniować straż pożarna. Dodatkowo na klatkach schodowych pojawiły się insekty, które wspinają się na wyższe piętra. Nie pomaga ciągła dezynsekcja.

Rozwiązanie sprawy może być skomplikowane. Okazuje się, że starsze małżeństwo regularnie płaci czynsz. Spółdzielnia mieszkaniowa Jaroty regularnie zleca czyszczenie i odrobaczanie sekcji wspólnych bloku.

Spółdzielnia podejmuje wszystkie możliwe działania w tej sprawie, aby pomóc mieszkańcom. O sytuacji zawiadomiono wielokrotnie instytucje państwowe jak MOPS i sanepid, które prowadzą swoje postępowania w tym zakresie. Dodatkowo spółdzielnia regularnie dokonuje wizji lokalnych, jednakże właściciele lokalu nie wpuszczają do lokalu jej pracowników i zgadzają się jedynie na wejście konserwatora - wyjaśnił w rozmowie z "Faktem" rzecznik prasowy spółdzielni.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Okładali się na środku ulicy. Policja wszczęła postępowanie
Elon Musk w ogniu krytyki. Broni Hitlera i Stalina?
Koszmar na Mazurach. Siedem osób w szpitalach
Duchowny zdradził tajemnice konklawe. "Nie da się przewidzieć"
Ten obóz porównują do Auschwitz. Wstrząsające odkrycie w Meksyku
SpaceX planuje pierwszy lot na Marsa. Padła konkretna data
Dziewięć metrów nad ziemią. Niezwykły widok w Yellowstone
O 150 kg więcej listów trafia do Watykanu. Tak wspierają Franciszka
Naukowcy otworzyli sarkofag ze świętą po 500 latach. Sensacja w Hiszpanii
Obowiązkowe szkolenia wojskowe dla mężczyzn. Polacy zabrali głos
Widział ją już z daleka. Od razu chwycił za telefon
Wpadka na spotkaniu z Trumpem. Wszystko się nagrało
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić