Nazywano ją "polskim Roswell". Pojawiły się tu tajemnicze kręgi
Gdy ojciec pani Sławomiry budował dom w Wylatowie, nad polem pojawiła się tajemnicza kula światła. Później odkrył na ziemi perfekcyjne kręgi, które sprawiły, że wieś okrzyknięto "polskim Roswell". Po 25 latach dziennikarze "Faktu" sprawdzili, czy udało się rozwiązać zagadkę.
Najważniejsze informacje
- Wylatowo stało się sławne dzięki tajemniczym kręgom w zbożu.
- Mieszkańcy i badacze wciąż dyskutują o ich pochodzeniu.
- Zjawisko przyciągnęło uwagę międzynarodową.
Wylatowo, niewielka wieś w województwie kujawsko-pomorskim, zyskała sławę w 2000 r., gdy na polach pojawiły się tajemnicze kręgi. Wśród licznych teorii pojawiła się ta, mówiąca, że to dzieło cywilizacji pozaziemskiej. Kręgi były tak precyzyjne, że wydawały się niemożliwe do wykonania przez człowieka.
Te piktogramy były piękne. Przyjeżdżali oglądać je z Japonii, Ameryki, Wielkiej Brytanii. Do dzisiaj ludzie, przejeżdżając przez Wylatowo, zatrzymują się i chcą się dowiedzieć, gdzie były te kręgi — wspomina Maria Szpulecka, mieszkanka Wylatowa, cytowana przez serwis "Fakt".
Tajemnicze kręgi w zbożu miały się pojawiać w niewielkim Wylatowie przez pięć kolejnych lat. Pani Maria w rozmowie z dziennikiem podkreślała, że wiele osób, które zajmowały się kręgami w ich okolicy, twierdziło, że musiała je stworzyć jakaś niezwykła nieziemska energia, ponieważ kolanka zboża nie były nawet połamane. Wokół nie znaleziono też żadnych śladów ludzkich stóp ani sprzętu. Zboże było ułożone tak równo, że zdaniem kobiety musiało stać za tym coś wyjątkowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaćmienie Księżyca i "krwawa pełnia". Jak i skąd oglądać to wyjątkowe zajwisko?
Wielu mieszkańców, w tym Sławomira Sobiesiak, opowiada o dziwnych zjawiskach towarzyszących pojawieniu się kręgów. – Pamiętam, jak tata opowiadał, że zobaczył kulę ognia nad polem, czerwone światło, które pochodziło jakby ze statku kosmicznego, a później wysiadł prąd. Po tym zdarzeniu znaleziono znaki w zbożu – wspomina kobieta w rozmowie z dziennikiem. Te wydarzenia tylko podsycały spekulacje o pozaziemskim pochodzeniu kręgów.
Badania i spekulacje
Janusz Zagórski z wykształcenia politolog, z zamiłowania ufolog, od lat regularnie przyjeżdża do Wylatowa. Mimo upływu czasu wierzy, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Według niego istnieje kilka innych cywilizacji, które obserwują Ziemię. Na pytanie "Faktu", czego mogą od nas chcieć, odpowiada bez wahania, choć z nutą tajemnicy: "Oni chcą naszych emocji". Jego zdaniem ludzkość nie jest jeszcze gotowa na kontakt z obcą cywilizacją.
Z kolei Tomasz Kluwak z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, pozostają sceptyczni. - Myślę, że to był kawał zrobiony przez jednych ludzi, drugim ludziom. Nie znaleźliśmy żadnych dowodów ani przesłanek, że to coś nienaturalnego. Myślę, że gdyby obcy chcieli nam przekazać jakąś informację, to zrobiliby to bardziej bezpośrednio, a nie uciekali się do znaków, które są dla nas nie do końca zrozumiałe — powiedział "Faktowi".