Patostreamerzy ze Śląska na dłużej w areszcie. Jest decyzja prokuratury
Tą sprawą jesienią żyła cała Polska. Dwójka patostremerów ze Śląska transmitowała w sieci jak znęcają się nad dziewczynami. - Dziś przedłużono im areszt - informuje Maja Staśko.
W poniedziałek wieczorem Maja Staśko poinformowała w mediach społecznościowych, że jak przekazała jej Prokuratura Okręgowa w Katowicach, areszt dla patostreamerów został przedłużony o kolejne 3 miesiące - do 23 maja. Mężczyznom grozi do 8 lat więzienia.
Młodzi patostreamerzy z Żor podczas transmisji live odurzali i znęcali się nad dziewczynami, nie przejmując się konsekwencjami. Trwający kilka godzin stream oglądały tysiące internautów.
Na drastyczne nagrania natychmiast zareagowała aktywistka Maja Staśko, która postanowiła złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dwóch młodych mężczyzn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiertelne potrącenie dwulatka na Mazowszu. "Do dzisiaj nie mogę się pozbierać"
Czytaj więcej: Dagmara Kaźmierska o idealnym partnerze w "Tańcu z gwiazdami". Tak tłumaczy swój udział
Gdy namierzono, skąd nadają swoje "zabawy", właściciel mieszkania w Bytomiu od razu ich wyrzucił. Policja zajęła się sprawą. Patocelebryci początkowo chcieli zmylić wszystkich, informując, że uciekają z Polski na Malediwy. Później okazało się, że przebywają w jednym z egipskich kurortów. Chwalili się na swoich kanałach jak dobrze się bawią.
Niedługo potem mężczyźni wrócili z powrotem do Polski, gdzie od razu zostali przejęci przez funkcjonariuszy policji. Dwójka patostreamerów została początkowo aresztowana na 3 miesiące.
Ogłoszono im postanowienia o przedstawieniu zarzutów obejmujące fizyczne i psychiczne znęcanie się nad pokrzywdzoną, nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w stanie zagrożenia życia lub zdrowia, usiłowania obcowania płciowego przy wykorzystaniu stanu bezradności jednej z pokrzywdzonych. Nadto jeden z mężczyzn usłyszał zarzut spowodowania uszczerbku na zdrowi w związku z uderzeniem kobiety butelką szklaną w głowę - podał prok. Aleksander Duda z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.