Pokojowy plan USA dla Ukrainy wywołał burzę. Ekspert ostrzega
Narastają dyskusje wokół 28-punktowej propozycji pokojowej dla Ukrainy, ujawnionej przez administrację USA. Kolejni specjaliści i publicyści włączają się do debaty, a wśród nich analityk Defence24, Wojciech Kozioł, który w rozmowie z "Faktem" zwrócił uwagę na pojawiające się nieoczekiwane spekulacje.
Najważniejsze informacje
- Plan pokojowy dla Ukrainy może być wpływem zewnętrznym, co sugeruje teoria o jego rosyjskim pochodzeniu.
- Prezydent Trump chciał zakończyć sprawę ukraińską przed Świętem Dziękczynienia w USA.
- Europejscy liderzy zareagowali, opracowując swoją wersję planu.
Kontrowersje związane z 28-punktowym planem pokojowym dla Ukrainy, przedstawionym przez amerykańską administrację, stają się coraz bardziej złożone.
Wojciech Kozioł, analityk portalu Defence24, w rozmowie z "Faktem" wskazał na możliwość, że cały dokument był "rosyjską wrzutką" mającą na celu wprowadzenie chaosu i skłócenie zachodnich partnerów. Pojawiły się teorie, że dokument mógł faktycznie służyć innym celom niż osiągnięcie pokoju.
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu administracja Trumpa przekazała ukraińskiemu prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu plan, naciskając na jego przyjęcie do czwartku. Plan został odebrany jako korzystny dla Rosji.
Atak dronów na Krymie. Rosjanie zaskoczeni nocą
Cały czas nie mamy pewności, na ile opublikowany pod koniec ubiegłego tygodnia plan w pełni pokrywa się z realnymi założeniami zaprowadzenia pokoju w Ukrainie - podkreślił Wojciech Kozioł.
Amerykańska administracja wysyła różne sygnały, co wzmacnia teorię o rosyjskim wpływie. W odpowiedzi europejscy liderzy już stworzyli własną wersję projektu. Nowa propozycja łagodzi ograniczenia liczebności ukraińskiej armii i przewiduje gwarancje bezpieczeństwa podobne do tych z artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Doceniamy produktywne i konstruktywne spotkania w Genewie między delegacjami ukraińską i amerykańską - oświadczył sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Rustem Umierow. Jego wypowiedź podkreśla wspólne zrozumienie warunków negocjacji.
Dyskusje wokół planu miały również dodatkowy efekt: aktywizowały europejskich sojuszników.
To widzieliśmy po nagłym wzmożeniu aktywności w ostatnich dniach. Być może to także był pośredni cel całego zamieszania - zauważył Kozioł.
Jednakże nie oczekuje się szybkiego zakończenia konfliktu. - Niezależnie od tego, co dzieje się w Ukrainie, dla Waszyngtonu najważniejszym kierunkiem pozostają Chiny i rywalizacja z Pekinem - akcentuje Wojciech Kozioł.
Dodatkowo wspomina spekulacje o odwróceniu układu sił, lecz Rosja jest obecnie zbyt zależna od Chin, aby taki scenariusz mógł się zrealizować.
Pekin potrzebuje Moskwy strategicznie: do wiązania sił NATO w Europie, rozbudowanych siatek wpływu na świecie, ogromnego arsenału nuklearnego oraz najdłuższej linii brzegowej w Arktyce, która otwiera alternatywne szlaki morskie z pominięciem potencjalnych blokad w Azji Południowo-Wschodniej - dodaje.
Nowe informacje ws. planu
Podczas negocjacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją w Pentagonie zadecydowano o zmianach w 28-punktowym planie pokojowym. Kluczowe jest usunięcie dziewiątego punktu, który dotyczył stacjonowania europejskich myśliwców w Polsce.
Jak podkreślił Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej, decyzja o wykreśleniu tego punktu została podjęta w ramach rozmów mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa w regionie. W wywiadzie dla RMF24, Zalewski wyjaśnił: - Tak, on wypadł. Został potraktowany jako taki, który w tego typu dokumencie nie powinien się znaleźć.