Ujawnili rozmowę armii Putina. "Dokąd oni idą?"
Ukraiński wywiad przechwycił kolejną rozmowę Rosjan. Tym razem armia Putina stacjonowała w obwodzie donieckim, ale od kilku dni nie zanotowała znaczących postępów. Jeden z dowódców miał zauważyć wojskowych uchylających się od walki i groził, że wpisze ich na listę dezerterów.
Rosyjscy żołnierze w obwodzie donieckim coraz częściej odmawiają wykonywania rozkazów swoich przełożonych. Istnieją przypadki, gdy niewzruszeni nawet na groźby kar, opuszczają linię frontu i samowolnie powracają na tyły - donosi ukraiński portal "Obozrevatel".
Pracownicy ukraińskiego wywiadu cytują rozmowy między żołnierzem a jego dowódcą. Mimo upływu wielu dni na danym kierunku, nie udało się przemieścić bliżej ukraińskich pozycji. Rozzłoszczony dowódca grozi wpisaniem wszystkich żołnierzy na listę dezerterów.
Ekstremalne warunki na Podkarpaciu. Tak wyglądała zamieć śnieżna
Dokąd oni idą? Zdalnie wyłączę im radia - twierdzi dowódca w rozmowie z innym żołnierzem. - Oni wszyscy jak dezerterzy. Wczoraj nie dali rady wejść na otwartą przestrzeń, a teraz to - dodaje.
Generalny Zarząd Operacji Wojskowych Ministerstwa Obrony Ukrainy przypomina, że każdy rosyjski żołnierz, który nie chce zginąć w czasie wojny, może uratować swoje życie. Na Telegramie istnieje projekt "Chcę żyć", gdzie Rosjanie otrzymują wskazówki co zrobić, aby skutecznie zrezygnować z walki.
Jak informują ukraińskie media, Rosjanie nie są w stanie zająć całego Donbasu. Powolne posunięcia sił rosyjskich na wschodzie Ukrainy potwierdza także raport Instytutu Studiów nad Wojną, który wykazuje, że okupanci nie zdobyli ani jednego większego miasta w tej części kraju, ponosząc przy tym duże straty w sprzęcie i ludziach.