Polacy zginęli w Bułgarii. Po latach wychodzą nowe informacje

101

Minęło niemal 50 lat od tragicznej katastrofy samolotu w Bułgarii. Na pokładzie maszyny znajdowało się wielu Polaków. Teraz śledczy, po latach milczenia, podają nowe ustalenia w tej sprawie. Na pokładzie samolotu mogło dojść do krwawej strzelaniny.

Polacy zginęli w Bułgarii. Po latach wychodzą nowe informacje
Bałkański Tupolew rozbił się we wsi Gabare. (Wikipedia)

Do wypadku doszło 16 marca 1978 roku. Na pokładzie samolotu były 73 osoby, kapitan miał nie zgłszać żadnych usterek i problemów. Gdy na wysokości niespełna 5 kilometrów maszyna zaczęła tracić wysokość wiadomo było, że stało się coś bardzo złego.

"Fakt" informuje, że tragedia wydarzyła się po niespełna 30 minutach od startu. Samolot uderzył z ogromną prędkością w ziemię. Mężczyzna, który jako jedyny widział katastrofę mówił, że ciała ofiar był dosłownie poszatkowane. Medycy zeznawali, że znajdowano wiele kości mocno połamanych. Największy fragment ciała ważył 17 kilogramów.

Dziennik zauważa, że wydarzenia związane z tym tragicznym wypadkiem zostały maksymalnie utajnione, a bliscy nigdy nie zobaczyli ciał ofiar. Nigdy nie znaleziono czarnych skrzynek. Silniki zostały wyrzucone dwa kilometry dalej. W środku nie było nawet pasażerskich foteli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miejsce robi wrażenie. "Oczy trzeba mieć dookoła głowy, bo krokodyle też lubią ładne widoki"

Katastrofa samolotu w Bułgarii. Oto nowe ustalenia

Przez lata media informowały, że na pokładzie bułgarskiego samolotu była reprezentacja kolarzy torowych, wiceminister kultury i sztuki Janusz Wilhelmi, czy żona znanego aktora Ignacego Gogolewskiego.

Nowe światło na sprawę rzucił bułgarski reporter cytowany przez Interię. O sprawie poinformował Leszek Jan Sybilski, który od lat zajmuje się wypadkiem. Bułgar Bożydar Bożkow miał stwierdzić, że na pokładzie doszło do strzelaniny. Zginąć miało w niej wiele osób. Według śledczego, z tego powodu nikt nigdy nie mógł zobaczyć zmarłych. Według Interii, oficjalna wersja bułgarskich służb mówi o wypadku z powodu awarii instalacji elektrycznej.

Przez prawie 50 lat pojawiło się wiele teorii spiskowych. Jak podaje Interia, jedna z nich mówi, że na pokładzie samolotu przeprowadzono omyłkowo testu urządzeń jądrowych, w wyniku których pasażerowie byli narażeni na wysokie dawki promieniowania. Nie wyklucza się też ataku terrorystycznego.

Autor: MTK
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić